Casper Ruud w tym tygodniu pokazał, że jest jednym z najlepszych specjalistów od gry na mączce we współczesnych rozgrywkach. W turnieju ATP Masters 1000 w Monte Carlo Norweg wyeliminował m.in. Huberta Hurkacza oraz Novaka Djokovicia i doszedł do finału, lecz w meczu o tytuł gładko przegrał (1:6, 4:6) ze Stefanosem Tsitsipasem.
- On był agresywny i fantastycznie uderzał z forhendu. Nie zagrałem wystarczająco dobrze i nie znalazłem żadnych luk w jego tenisie. W drugim secie miałem kilka małych okazji, ale je zmarnowałem. A kiedy nie wykorzystuje się piłek na przełamanie, trudno jest wygrywać mecze - mówił samokrytycznie, cytowany przez atptour.com.
Chociaż Norweg jest tenisistą ze światowej czołówki, ciągle brakuje mu znaczącego tytułu. Był wiceliderem rankingu, zagrał w trzech wielkoszlemowych i wygrał dziesięć turniejów, ale wszystkie rangi ATP 250.
- Gdy myślę o swojej karierze, uważam, że osiągnąłem więcej niż sądziłem, że będzie to możliwe. Ale oczywiście zawsze chcesz jeszcze więcej. Tytuł wielkoszlemowy lub Masters 1000 to moje ogromne marzenie i cel - przyznał.
- Zagrałem w finale turnieju Masters 1000, ale nie wygrałem, więc wciąż będę gonił ten cel i starał się poprawiać swoją grę. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy zrobiłem kilka małych kroków we właściwym kierunku pod względem tenisowym, jak i fizycznym. Mam nadzieję, że zdołał utrzymać ten pozytywny trend - kontynuował.
- Finał nie poszedł mi najlepiej. Ale pokonanie Djokovicia w półfinale było dla mnie fantastycznym zwycięstwem. Może gdy następnym razem wystąpię w finale wielkiego turnieju, przypomnę sobie, że wygrałem tutaj z Novakiem i to doda mi pewności siebie - spuentował.
Stefanos Tsitsipas celebruje wyczekiwany sukces: To zdobycie "Świętej Trójcy"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie gra już w piłkę, ale dalej jest o nim głośno