Jeszcze w 2022 roku Paula Badosa była wiceliderką rankingu WTA, a Hiszpanie cieszyli się, że mają tenisistkę, która może nawiązać do sukcesów Garbine Muguruzy. Potem jednak zaczęły się poważne problemy i zawodniczka coraz częściej znikała z zawodowych kortów.
Z powodu kontuzji pleców Badosa straciła drugą połowę sezonu 2023. Powrót do touru na początku 2024 nie oznaczał końca jej kłopotów zdrowotnych. W marcu musiała się wycofać z turnieju WTA 1000 w Indian Wells.
Hiszpanka zdecydowała się szczerze porozmawiać o swojej sytuacji z dziennikarką Courtney Nguyen, która prowadzi "WTA Insider Podcast". Jej słowa dają do zrozumienia, jak wiele w ostatnim czasie cierpi.
ZOBACZ WIDEO: Pia Skrzyszowska: 100 dni do igrzysk? To bardzo dużo
- W Indian Wells lekarze powiedzieli mi, że kontynuowanie przeze mnie kariery może być trudne - powiedziała Badosa.
26-latka dodała, że przez dalszą część swojej kariery może być zmuszona do przyjmowania zastrzyków z kortyzonu. - Póki co zastrzyki działają. Ból jest zawsze, ale były chwile, w których nie mogłam sobie z nim poradzić.
Ile zatem może jeszcze potrwać kariera Hiszpanki? - Dla mnie możliwość gry przez kolejne trzy lub cztery lata byłaby niesamowita - wyznała tenisistka, która obecnie jest klasyfikowana poza Top 100 rankingu WTA, na 101. pozycji.
Mimo ogromnych problemów Badosa nie poddaje się. - Myślę, że tym, co sprawia, że walczę każdego dnia, jest miłość, jaką darzę ten sport. Zawsze miałem taki cel, aby być jedną z najlepszych na świecie, wygrywać turnieje i rywalizować z czołowymi zawodniczkami.
Kilka dni temu Hiszpanka skreczowała w połowie trzeciego seta meczu II rundy turnieju WTA 500 w Stuttgarcie z Aryną Sabalenką z powodu urazu lewego uda. Teraz ma nadzieję, że uda się jej wystąpić w Madrycie. Jej pierwszą rywalką ma być tenisistka z eliminacji.
Czytaj także:
Rybakina - Kostiuk: demolka w finale w Stuttgarcie
Czekał na to sześć lat. Węgier najlepszy w Bukareszcie