Po serii trzech porażek i krótkich przygodach w Oeiras i w Ostrawie reprezentant Polski wybrał się do włoskiego Francavilla. W Challengerze wystartował od razu w turnieju głównym i rozegrał pierwszy mecz w poniedziałek.
Przeciwnikiem Maksa Kaśnikowskiego był Oliver Crawford. Choć jest Brytyjczykiem, to dopiero w maju rozegrał pierwszy w sezonie mecz w Europie. Poprzednio grał na Starym Kontynencie we wrześniu 2023 roku. Później startował w Afryce, Ameryce Północnej i Południowej, Australii i Oceanii, a także w Azji. Tenisowy obieżyświat znalazł się po swoich wojażach na 195. miejscu w rankingu ATP.
Pierwszy set został zdominowany przez Maksa Kaśnikowskiego. Choć to Brytyjczyk przystąpił do turnieju z rozstawieniem, a Polak bez, to atuty były po stronie tego drugiego. Maks Kaśnikowski odjechał na 3:0, a po krótkiej przerwie ponownie wygrał trzy gemy z rzędu i zwyciężył 6:1. Oliver Crawford musiał zbierać się do walki po niepowodzeniu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Druga partia była niemal dwa razy dłuższa, ale również zakończyła się sukcesem Maksa Kaśnikowskiego. Rozdrażniony przeciwnik odebrał podanie Polakowi i zdobył prowadzenie 2:0, ale niebawem doszło do przełamania powrotnego, a tenisiści pilnowali własnego podania do stanu 5:5. Na decydujące przyspieszenie było stać Polaka, który zwyciężył 7:5 i awansował do drugiej rundy.
Drugim przeciwnikiem wygranego tenisisty będzie Franco Agamenone.
I runda gry pojedynczej:
Maks Kaśnikowski (Polska) - Oliver Crawford (Wielka Brytania, 7) 6:1, 7:5
Czytaj także: Tego Australian Open nie zapomni! Najpierw tytuł z Polakiem, teraz kolejny triumf
Czytaj także: Forbes ujawnił zarobki tenisistów. Iga Świątek w czołówce zestawienia