Po triumfie w Madrycie Iga Świątek wystartowała również w turnieju rangi WTA 1000 w Rzymie. Tam rozpoczęła zmagania od drugiej rundy i ograła Amerykankę Bernardę Perę. Następnie nasza tenisistka okazała się lepsza od Kazaszki Julii Putincewej, a także Niemki polskiego pochodzenia Andżeliki Kerber.
Spotkanie z ostatnią z wymienionych spotkań zakończyło się zwycięstwem Polki 7:5, 6:3. Tym samym jasne stało się, że udało jej się obronić komplet punktów za ubiegłoroczny występ w stolicy Włoch. Przypomnijmy, że wówczas liderka światowego rankingu WTA również dotarła do ćwierćfinału i tam skreczowała w starciu z Kazaszką Jeleną Rybakiną.
Dzieje się zatem w rankingu, ponieważ wiceliderka Aryna Sabalenka zaczęła już poprawiać swój dorobek. Udało jej się bowiem dotrzeć do czwartej rundy, a rok temu przegrała już w meczu otwarcia. Z kolei Świątek na ten moment jest pewna utrzymania swojego dorobku.
Obecnie Polka ma na swoim koncie łącznie 10910 punktów. Z kolei Sabalenka zgromadziła ich 7608, co oznacza, że dzielą je 3302 "oczka". Dystans ten nieco się zmniejszy, jeżeli Białorusinka również awansuje do ćwierćfinału. Aby tak się stało, w poniedziałek (13 maja) musi ograć Ukrainkę Elinę Switolinę.
W przypadku, gdy urodzona w Mińsku zawodniczka nie zawiedzie i ogra brązową medalistkę igrzysk olimpijskich, to będzie miała na swoim koncie 7703 punktów. Wówczas przewaga Świątek wynosić będzie 3207 "oczek".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 43-letnia legenda błyszczała na gali w Nowym Jorku