W ostatnich latach jedną z największych przeciwniczek Igi Świątek jest Aryna Sabalenka. W zeszłym roku doszło nawet do tego, że po wielkoszlemowym US Open Białorusinka wyprzedziła naszą tenisistkę w światowym rankingu WTA. Polka odbiła pozycję w ostatnim turnieju i obecnie ma bezpieczną przewagę.
Obecnie obie tenisistki znakomicie radzą sobie w turnieju rangi WTA 1000 w Rzymie. Po tym, jak zmierzyły się ze sobą w finale imprezy w Madrycie są nie do zatrzymania również w stolicy Włoch. Istnieje szansa, że w sobotę (18 maja) ponownie powalczą ze sobą o tytuł.
Świątek zameldowała się w półfinale we wtorek, gdy ograła Amerykankę Madison Keys 6:1, 6:3. Dzień później w fazie tej zameldowała się także Sabalenka, która odprawiła Łotyszkę Jelenę Ostapenko 6:1, 6:4 (relacja TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Korzeniowski nie może tylko odcinać kuponów. "Pracuję, aby utrzymywać rodzinę"
Białorusinka bardzo szybko przejęła inicjatywę, ponieważ przełamała rywalkę już w trzecim gemie meczu. Chwilę później serwowała by prowadzić 3:1 i wówczas pokazała, że czuje się znakomicie na korcie. Świadczy o tym niestandardowe zagranie z jej strony.
Przy stanie 30:0 wiceliderka światowego rankingu WTA postanowiła wykorzystać to, że jej rywalka była ustawiona za linią końcową kortu. Z tego powodu Sabalenka zdecydowała się na skrót i ten ostatecznie przyniósł jej punkt.
Zarówno Białorusinka, jak i m.in. Świątek bardzo rzadko decydują się na skrót. Potwierdza to wpis z nagraniem od oficjalnego profilu WTA. "Nowa Aryna Sabalenka?" - zapytano.
Jeden z użytkowników w odpowiedzi zamieścił wideo, na którym tenisistka urodzona w Mińsku trenowała ten element właśnie przed spotkaniem z Ostapenko. I ostatecznie postanowiła zaskoczyć nim przeciwniczkę.
26-latka o awans do finału zmagań w stolicy Włoch powalczy w piątek (17 maja). Jej przeciwniczką będzie Amerykanka Danielle Collins lub rodaczka Wiktoria Azarenka. To spotkanie ćwierćfinałowe odbędzie się w środowy wieczór.