Pierwsza runda turnieju Roland Garros okazała się nadzwyczaj wymagająca dla Huberta Hurkacza - mimo że trafił na rywala z kwalifikacji, Shintaro Mochizukiego. Japończyk dwukrotnie obejmował prowadzenie w niedzielnym meczu - najpierw wygrał pierwszego seta 6:4, a później trzeciego do trzech. W tym momencie Hurkacz nie mógł pozwolić już sobie na błąd, aby pozostać w rywalizacji.
I świetnie wywiązał się ze swojego zadania w dwóch kolejnych partiach. Najpierw wygrał czwartą nie dając rywalowi ugrać nawet gema, a później przeważał też w piątej, przerwanej przez opady deszczu. Ostatecznie po wznowieniu utrzymał poziom i wygrał cały mecz 4:6, 6:3, 3:6, 6:0, 6:3.
Wiadomo już z kim tenisista z Wrocławia zmierzy się w drugiej rundzie wielkoszlemowego turnieju. Jego rywalem będzie Brandon Nakashima. To 68. zawodnik w rankingu ATP, który w pierwszej rundzie nie dał szans innemu zawodnikowi z kwalifikacji - Nicolasowi Moreno De Alboranowi. Faworyt triumfował w czterech setach: 6:1, 6:7 (8), 6:3, 6:2.
Wiemy też już, że Hurkacz i Nakashima wyjdą na kort we Francji w środę. Godzina nie jest jeszcze znana. W tej kwestii trzeba będzie poczekać na oficjalny komunikat organizatorów. Polak i Amerykanin zagrają ze sobą po raz pierwszy na światowych kortach, a faworytem będzie oczywiście ósmy zawodnik rankingu.
Czytaj także: Udany start koszmaru Igi Świątek
ZOBACZ WIDEO: Śmierć zajrzała w oczy Świderskiemu. "Mogliby mnie nie odratować"