Występ Jannika Sinnera w Roland Garros 2024 stał pod znakiem zapytania. Z powodu kontuzji biodra Włoch opuścił ważny dla siebie turniej ATP Masters 1000 w Rzymie, a w prasie pojawiały się niepokojące informacje dotyczące dotyczące stanu jego zdrowia. Jednak zdołał wyleczyć się na tyle, by wystartować w Paryżu.
- Nie martwię się o moje biodro. Ostatnie testy, które przeprowadziliśmy, wypadły pozytywnie i dlatego tu jestem, a zapowiedziałem, że przyjadę tylko wtedy, gdy z moim zdrowiem będzie dobrze - mówił podczas konferencji prasowej.
Sinner przyznał, że wymuszona absencja może odcisnąć piętno na jego dyspozycji. - Czuję się bardzo dobrze i cieszę się, że tu jestem. Na pewno moja ogólna forma fizyczna nie jest taka, jakiej bym oczekiwał, ale nie możemy zdziałać cudów w mniej niż dziesięć dni przed meczem I rundy.
- Nie grałem w tenisa przez trzy tygodnie, więc to dużo czasu, zwłaszcza przed turniejem wielkoszlemowym. Dlatego mam inne podejście do tego występu. Najważniejszy będzie aspekt mentalny i nie mam na myśli odpowiedniego nastawienia, ale raczej akceptację tego, co może wydarzyć się na korcie - podkreślił.
Włoch wygrał pierwszy wielkoszlemowy turniej w sezonie, styczniowy Australian Open, i jest wymieniany w gronie kandydatów do triumfu w Paryżu. Ale stara się o tym nie myśleć i koncentruje się wyłącznie na jak najlepszym wykonaniu swojej pracy.
- Presja jest przywilejem. Ale myślę o tym, by pokazać dobry tenis. Wiem, że mogę grać na dobrym poziomie, nawet mimo formy, w jakiej obecnie się znajduję. Mam nadzieję, że zostanę tutaj dłużej niż w zeszłym roku, gdy odpadłem w II rundzie - stwierdził.
W drabince Roland Garros 2024 Sinner został rozstawiony z numerem drugim. W I rundzie, w poniedziałek, zmierzy się z Christopherem Eubanksem, którego pokonał przed dwoma laty w US Open. - To będzie trudny mecz. Christopher świetnie serwuje i nie daje rytmu w wymianach - ocenił tenisista z San Candido.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siadło idealnie! Bramkarz nic nie mógł zrobić