Hurkacza czeka zmiana nawierzchni. Sprawdź, kiedy wróci do gry

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Dla Huberta Hurkacza zakończyła się pierwsza część sezonu na kortach ziemnych. Polak może już rozpocząć przygotowania do nawierzchni trawiastej. Sprawdź, kiedy nasz tenisista wróci do rywalizacji po porażce w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie.

W tym artykule dowiesz się o:

Wygrany turniej rangi ATP 250 w portugalskim Estoril, czwarta runda wielkoszlemowego Rolanda Garrosa, a także dobre występy w innych imprezach. Tak można podsumować pierwszą część sezonu na kortach ziemnych w wykonaniu Huberta Hurkacza. Tym samym możemy mówić o progresie względem poprzedniego roku.

Nasz tenisista nie wykorzystał jednak okazji na to, by po raz pierwszy w karierze zagrać w ćwierćfinale RG. Porażka z Bułgarem Grigorem Dimitrowem sprawiła, że może on opuścić już stolicę Francji i rozpocząć przygotowania do kolejnego startu.

Pewne jest, że w dniach 10-16 czerwca ponownie zobaczymy w akcji najlepszego obecnie polskiego tenisistę. Ten zamierza bowiem maksymalnie wykorzystać rywalizację na kortach trawiastych, które są jego ulubionymi. Z tego powodu zgłosił się do trzech turniejów przed wielkoszlemowym Wimbledonem.

W pierwszej kolejności wrocławianin wystartuje w turnieju rangi ATP 250 w niemieckim Stuttgart. Rok temu również wziął udział w tej imprezie i wówczas udało mu się dotrzeć do półfinału. Biorąc pod uwagę jego występ w Paryżu najpewniej nie zdecyduje się na wycofanie z udziału.

Tym samym Hurkacz ma tydzień czasu na przygotowania w turnieju Boss Open. Będzie tam jedną z największych gwiazd, bo zostanie rozstawiony z "dwójką". Jedynym wyżej notowanym rywalem będzie Niemiec Alexander Zverev. W Niemczech mamy zobaczyć także Amerykanina Taylora Fritza, Brytyjczyka Andy'ego Murraya i Amerykanina Bena Sheltona. Z kolei jego rodak Frances Tiafoe będzie bronił tytułu.

ZOBACZ WIDEO: Skrytykowała sesję zdjęciową Agnieszki Radwańskiej. "Dużo wtedy płakałam"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty