Po raz drugi w swojej karierze Hubert Hurkacz osiągnął najlepszy wynik w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie. Przypomnijmy, że w 2022 roku udało mu się dojść do czwartej rundy. Tym razem również został zatrzymany na tym etapie.
Nasz tenisista zmierzył się z Grigorem Dimitrowem i przed tym pojedynkiem jeszcze nigdy nie znalazł sposób na Bułgara, a rywalizowali ze sobą pięciokrotnie. Tym razem również Polak nie był w stanie zaskoczyć przeciwnika i przegrał po trzysetowym pojedynku.
Po zakończonym starcie w stolicy Francji wrocławianin przyleciał do naszego kraju. To właśnie pozwoliło mu z perspektywy trybun obserwować mecz towarzyski Polska - Ukraina (3:1). Nie była to jedyna aktywność, której dopuścił się w czasie pobytu w Warszawie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: potężna kraksa. Upadali jeden po drugim
Oprócz tego mieszkający na co dzień w Monte Carlo Polak był między innymi gościem programu DDTVN. Jednak zdecydowanie najgłośniej zrobiło się po tym, jak wziął udział w Gali Wielkiej Aukcji Charytatywnej Top Charity 2024, która miała miejsce w Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie.
Hurkacz postanowił zaprezentować się w stroju, do którego żaden z jego fanów nie jest przyzwyczajony. Był bowiem ubrany w czarny smoking wraz z muchą, a do tego postawił jeszcze na okulary przeciwsłoneczne. Zdaniem internautów sprawiło to, że przypominał samego Jamesa Bonda!
8. tenisista światowego rankingu ATP zachwycił jednak nie tylko swoim ubiorem. Głośno zrobiło się także o samochodzie, który miał okazję wypróbować z uwagi na współpracę. Na wspomniane wydarzenie zawodnik wybrał się McLarenem 765 LE, który kosztuje blisko 2 milionach złotych.
"Życie w szybkim tempie" - napisał polski tenisista we wpisie w mediach społecznościowych, do którego dołączył swoje zdjęcie.