Iga Świątek w tym sezonie spisuje się znakomicie. Wystarczy powiedzieć, że podczas rywalizacji na kortach ziemnych przegrała tylko jedno spotkanie. Nasza tenisistka nie miała sobie równych w Madrycie i Rzymie, a jeszcze wcześniej triumfowała w Indian Wells czy Dosze.
Liderka światowego rankingu WTA największy sukces w tym sezonie odniosła w Paryżu. Udało jej się bowiem po raz trzeci z rzędu, a czwarty w karierze wygrać wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. W finale ograła Włoszkę polskiego pochodzenia Jasmine Paolini 6:2, 6:1.
Świątek kilka dni przed triumfem w stolicy Francji w mediach społecznościowych zachęcała do udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Sama również podkreśliła, że odda głos. Ostatecznie jednak do tego nie doszło, o czym poinformowała w rozmowie ze Sport.pl po finale.
- Oczywiście zagłosowałabym, ale przyznam się, że nie spodziewałam się, że w niedzielę wyborczą będę w Paryżu, bo zazwyczaj nie myślę o sobie w takich kategoriach, że wygram turniej. Nie zdążyłam się zarejestrować tutaj, zmienić lokalizacji, więc nie dam rady zagłosować. Mam nadzieję, że ludzie mi to wybaczą, po prostu byłam trochę zajęta, byłam w bańce turniejowej i nie zrobiliśmy tego. Ale zachęcam wszystkich do głosowania, do skorzystania z tego obywatelskiego przywileju - brzmiały jej słowa na dzień przed wyborami.
Ostatecznie frekwencja wyniosła ponad 40 procent. Najwięcej mandatów zdobyła Koalicja Obywatelska (21). Natomiast tylko jeden mniej uzyskało Prawo i Sprawiedliwość. Do Brukseli uda się także 6 posłów Konfederacji oraz 3 z Trzeciej Drogi i Lewicy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: potężna kraksa. Upadali jeden po drugim