Wolny dzień na Wimbledonie. Tak spędziła go Iga

Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek

Środa (3 lipca) dla Igi Świątek była dniem wolnym od rywalizacji w wielkoszlemowym Wimbledonie. Polka w mediach społecznościowych pokazała, jak wykorzystała chwilę oddechu od rywalizacji na kortach w Londynie.

W tym artykule dowiesz się o:

Komplet reprezentantów Polski w singlowych zmaganiach podczas wielkoszlemowego Wimbledonu ma za sobą mecze w pierwszej rundzie. Powody do zadowolenia mają tylko Iga Świątek i Hubert Hurkacz, bowiem udało im się zwyciężyć, co w środę (3 lipca) nie udało się Magdalenie Fręch oraz Magdzie Linette.

Dzień ten zarówno dla liderki światowego rankingu WTA, jak i 7. rakiety zestawienia ATP był wolnym od zmagań w Londynie. Wiadomo już, jak spędzić go postanowiła nasza tenisistka.

Mimo że pogoda w Wielkiej Brytanii ponownie jest daleka od ideału, to Polka postanowiła udać się na świeże powietrze, by poczytać książkę. Wynika to z wstawionej przez nią relacji na jej oficjalnym koncie na Instagramie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poszła na plażę o 8 rano. Co za zdjęcia!

Jeżeli chodzi o ubiór, to Świątek postawiła na bluzę z kapturem, kamizelkę oraz czapkę. To idealnie pokazuje warunki atmosferyczne, z jakimi tenisistki i tenisiści muszą mierzyć się podczas Wimbledonu mimo 18 stopni Celsjusza, które widnieją na termometrach.

W środę w przypadku naszej tenisistki nie obyło się również bez treningu. Kilka godzin po zamieszczeniu pierwszej fotografii pojawiła się również druga, na której tym razem Polka miała ze sobą sprzęt. Do tego oznaczyła amerykańską piosenkarkę Taylor Swift z uwagi na to, że ubrała bluzę z jej wizerunkiem. Nie jest tajemnicą, że nasza tenisistka jest jej wielką fanką i niedawno nawet wybrała się na koncert Amerykanki.

Świątek do rywalizacji powróci w czwartek. O awans do trzeciej rundy powalczy z Chorwatką Petrą Martić. To spotkanie zaplanowano jako drugie w kolejności od godziny 14:30 naszego czasu.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty