Znamy już komplet ćwierćfinalistek wielkoszlemowego Wimbledonu. Tym samym jasne jest, że w półfinale znajdzie się jedna nierozstawiona tenisistka. To efekt tego, że w bezpośrednim starciu spotkają się ze sobą Nowozelandka Lulu Sun i Chorwatka Donna Vekić.
Pierwsza z wymienionych tenisistek to rewelacja turnieju, która raz po raz zaskakuje. Najpierw 23-latka przebiła się przez trzyetapowe kwalifikacje, a później sprawiła sensację, bowiem wyeliminowała rozstawioną z "ósemką" Chinkę Qinwen Zheng. Oprócz tego pokonała Ukrainkę Juliję Starodubcewę, rodaczkę Zheng Lin Zhu oraz Brytyjkę Emmę Raducanu, której porażka również była ogromną niespodzianką.
Nic więc dziwnego, że o największej sensacji Wimbledonu mówi cały świat. W końcu chyba nikt nie przewidział, że Nowozelandka, której najlepszym wynikiem wielkoszlemowym była pierwsza runda w Australian Open, dotrze do ćwierćfinału na londyńskich kortach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Rajskie wakacje reprezentanta Polski
W tym roku zmieniła obywatelstwo
Obecny rok dla Sun jest przełomowy. Nie dość, że udało jej się osiągnąć życiowy sukces, to dokonała tego po wielkiej zmianie w swoim życiu. Tenisistka urodzona w Nowej Zelandii, we wieosce Te Anau, gdzie, jak czytamy na oficjalnej stronie Wimbledonu, "mieszka więcej owiec i jeleni niż ludzi", postanowiła uzyskać tamtejsze obywatelstwo, bo wcześniej posiadała szwajcarskie.
Było ono efektem tego, że od piątego roku życia wychowywała się w Szwajcarii. I to w rodzinie, która miała niewiele wspólnego zarówno z tym krajem, jak i z Nową Zelandią. Jej matka jest bowiem Chinką, natomiast ojciec Chorwatem, jednak duży wpływ na wychowanie 23-latki miał ojczym pochodzenia niemiecko-angielskiego. Obecnie zawodniczka przebywa głównie na Florydzie, jak i na Słowacji, która jest ojczyzną jej trenera Vladimira Platenika.
- Od najmłodszych lat miałam okazję zobaczyć świat i poznać go przez swoją rodzinę - wspomniała Nowozelandka w wywiadzie dla wtatennis.com.
- Jestem szczęśliwa, że mogłam zanurzyć się w tak wielu kulturach i środowiskach. Żadna z nich u mnie nie dominuje. Trochę awanturniczy charakter mam po mamie, refleksyjny po tacie, żądzę do przygód nabyłam w Nowej Zelandii, a zamiłowanie do nieco neutralnej strony życia w Szwajcarii - mówiła o sobie w Londynie.
Wyprzedziła Igę Świątek
Sun urodziła się nieco ponad miesiąc wcześniej niż Iga Świątek. I debiut w światowym rankingu WTA zanotowała szybciej niż nasza tenisistka, bowiem tuż po ukończeniu 14 lat. Wówczas stała się pierwszą zawodniczką urodzoną w 2001 roku, która zadebiutowała w tym zestawieniu. Tym samym wyprzedziła też Rosjankę Anastazję Potapową czy Amerykankę Amandę Anisimową.
Wówczas Nowozelandka nawet nie myślała, że uda jej się zbudować karierę. Tenis traktowała jako zabawę, ale zmieniło się to w momencie, gdy jej juniorska kariera dobiegała już końca.
- Po tym, jak doświadczyłam wszystkich juniorskich Wielkich Szlemów, pomyślałam, że jestem w stanie to zrobić, mam dobry poziom i chcę spróbować - wyznała na temat decyzji dotyczącej jej kariery.
To jednak mocno zmartwiło jej matkę, która obawiała się o przyszłość swojej córki. - Moja mama powiedziała jednak, że edukacja jest ważna i martwiła się, jak będę radzić sobie ze studiami, jeśli będę kontynuować grę. W tamtym roku byłam kontuzjowana i powiedziała, że równie dobrze mogę zrobić egzaminy i dostać się na studia, więc tak postąpiłam. To było świetne wyczucie czasu, ponieważ potem nastąpił covid. Mogłam studiować w czasie, gdy nic się nie działo - zdradziła Sun, która postawiła na kierunek stosunków międzynarodowych.
Dopiero teraz jej decyzja zaowocowała
Do tej pory 23-latka największy sukces osiągnęła w 2018 roku, kiedy to dotarła do finału juniorskiego Australian Open w deblu. W kolejnych latach udawało jej się tylko i wyłącznie wygrywać turnieje rangi ITF.
Mimo że była uznawana za wielki talent, to podczas kariery seniorskiej nie radziła sobie tak dobrze. Po tym, gdy z uwagi na studia ograniczyła swoje występy tenisowe, jeszcze raz postanowiła dać sobie szansę.
I efekt tego mamy już w tym sezonie. Najpierw na początku roku zadebiutowała w głównej drabince Australian Open, a sukces ten powtórzyła podczas Wimbledonu. Tym razem jednak poradziła sobie dużo lepiej, bo została jedną z ośmiu najlepszych tenisistek tej imprezy.
Tym samym Sun jest pierwszą tenisistką z Nowej Zelandii, która dotarła do ćwierćfinału na londyńskich kortach. To także druga kobieta z tego kraju, która w ogóle osiągnęła taki sukces w wielkoszlemowej imprezie. W 1989 roku w półfinale AO zameldowała się bowiem Belinda Cordwell.
Występ 23-latki w Wielkiej Brytanii mocno zmieni jej życie. W końcu ze 123. miejsca w światowym rankingu WTA przesunie się na 53. Zmieni się to jeszcze w przypadku, gdy uda jej się wygrać kolejne spotkanie.
Oczywiście przełoży się to również na jej premię finansową. Sun za ćwierćfinał zarobi bowiem 375 tysięcy funtów, co daje 476 tys. dolarów i blisko 1,9 miliona złotych. Do tej pory w całej karierze zainkasowała jedynie nieco ponad 300 tys. w amerykańskiej walucie.
Spotkanie ćwierćfinałowe z udziałem Sun odbędzie się we wtorek, 9 lipca. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 14:00.
Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty