Drugi rok z rzędu Danił Miedwiediew zmierzył się z Carlosem Alcarazem w półfinale Wimbledonu i ponownie opuszczał kort jako pokonany. Tym razem jednak rozegrał bardziej wyrównany mecz. Po tym, jak przed 12 miesiącami przegrał z Hiszpanem 3:6, 3:6, 3:6, w piątek uległ mu 7:6(1), 3:6, 4:6, 4:6.
- To był bardzo skomplikowany mecz, a Carlos zagrał bardzo dobrze - mówił podczas konferencji prasowej. - Miałem odpowiedni plan gry, który realizowałem, a pojedynek był bardziej zacięty niż rok temu. Wtedy on mnie zmiażdżył, teraz tak nie było.
- Czułem, że byłem znacznie bliżej niż w ubiegłym roku - kontynuował. - Grałem dobrze, ale to nie wystarczyło, bo on był świetny. Myślałem, że dobrze serwuję, a miałem tylko pięć asów. Wydawało mi się, że dotyka każdej piłki. Na pewno zagrał o wiele lepiej niż moi poprzedni rywale i dlatego przegrałem.
Dla Miedwiediewa to piąta porażka z Alcarazem w ich siódmej konfrontacji. Moskwianin wyjawił, że Hiszpan zaczyna stawać się dla niego przekleństwem. - To najtrudniejszy przeciwnik, z jakim się mierzyłem - podkreślił.
- Grałem z każdym tenisistą z "Wielkiej Trójki", ale Carlos różni się od nich. Ma inny styl. On potrafi wszystko - grać w obronie, ataku, kontrować, być superagresywnym. Jeśli zagrasz mu łatwą piłkę, wiesz, że skończy wymianę - ocenił.
Tenisista z Moskwy nie będzie miał wiele czasu na odpoczynek, bo zamierza wystąpić w igrzyskach w Paryżu. - Nie będę się specjalnie się przygotowywał, ale nie wiem, jak mi wyjdzie zmiana nawierzchni na mączkę. Nie mam pojęcia, jak sobie z tym poradzę, czy będę spokojny, czy zły. Mam swoje cele, zwłaszcza w grach podwójnych. W singlu nie czuję się kandydatem do medalu, ale na pewno spróbuję - powiedział.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": Zmierzch Cristiano Ronaldo? Eksperci bez wątpliwości