Magdalena Fręch nie zaprezentowała się najlepiej na kortach trawiastych w tym roku. Rozpoczęła udanie, bowiem po raz drugi z rzędu awansowała do ćwierćfinału turnieju WTA 250 w Nottingham. Później przyszły jednak porażki już w pierwszych rundach w Birmingham, Eastbourne i wielkoszlemowym Wimbledonie.
Teraz Polka przeniosła się na nawierzchnię ziemną i rozpoczęła przygotowania do igrzysk olimpijskich w Paryżu, które odbędą się na wielkoszlemowych kortach Rolanda Garrosa. 26-latka zdecydowała się na start w turnieju WTA 250 w Budapeszcie, gdzie została rozstawiona z "piątką". W meczu otwarcia nasza tenisistka zmierzyła się z Eliną Awanesjan. Było to ich pierwsze starcie.
Obie zawodniczki rozpoczęła to spotkanie od pewnie utrzymanych podań. Już w czwartym gemie problemy przy własnym podaniu miała Rosjanka, co skrzętnie wykorzystała nasza zawodniczka. Fręch wypracowała break pointa, który zamienił się na przełamanie po podwójnym błędzie serwisowym Awanesjan.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wakacje Sabalenki. Co za widok!
Polka miała po chwili szansę odskoczyć na 4:1. Prowadziła 40:0 przy własnym podaniu, by przegrać pięć kolejnych akcji i pozwolić rywalce odrobić stratę. Rosjanka po obronionym serwisie doprowadziła do remisu, a w siódmym gemie miała dwa break pointy na objęcie prowadzenia w meczu. Polka zdołała się jednak wybronić.
Sztuka ta nie udała się już Fręch w dziewiątym gemie. Młodsza o pięć lat rywalka wykorzystała jej słabszą postawę serwisową, wykorzystała pierwszego break pointa i wyszła na 5:4. Polka odwdzięczyła się jednak tym samym, a po obronionym serwisie wróciła na prowadzenie. Utrzymany przez Rosjankę serwis oznaczał tie-break. W decydującej rozgrywce nieco lepsza okazała się Awanesjan, która wygrała 7-5 i objęła prowadzenie w meczu.
Polka bardzo dobrze weszła w drugiego seta. Rozpoczęła go od szybkiego przełamania, a po obronieniu serwisu wyszła na 2:0. Przewaga 26-latki utrzymała się przez pewien czas, a dodatkowo w piątym gemie nasza zawodniczka miała trzy szanse na kolejne przełamanie. Nie zdołała ich jednak wykorzystać, a po chwili pozwoliła Rosjance odrobić stratę i wyjść na 3:3.
Późniejsze gemy pewnie padały łupem podających. Dość stwierdzić, że próżno było szukać w nich szans na przełamanie, co mogło zwiastować kolejnego tie-breaka. Niestety do niego nie doszło, a wszystko za sprawą przełamania Awanesjan w dziesiątym gemie. Fręch zdołała co prawda obronić pierwszą piłkę meczową, ale przy drugiej nie miała już tyle szczęścia. Rosjanka wygrała 6:4 i zameldowała się w drugiej rundzie zmagań w Budapeszcie.
Hungarian Grand Prix, Budapeszt (Węgry)
WTA 250, kort ziemny, pula nagród 267 tys. dolarów
poniedziałek, 15 lipca
I runda gry pojedynczej:
Elina Awenasjan - Magdalena Fręch (Polska, 5) 7:6(5), 6:4
Zobacz także:
Opublikowano ranking ATP po Wimbledonie. Które miejsce Huberta Hurkacza?
Jest oficjalny ranking WTA po Wimbledonie! Wielkie roszady w czołówce