Justine? - Nie, mówcie mi Justyna - zwraca się do nas po polsku. Rozumie język rodziców, ale samej trudno jest jej się w nim porozumiewać. Swobodnie posługuje się za to angielskim. Na korcie strofuje się za to po niemiecku.
To nie rodzice, Bronisław i Sylwia, zaprowadzili ją na kort. Sama postanowiła, razem z kuzynem, pobawić się trochę tenisem. Dopiero później zdecydowała o rozpoczęciu zawodniczej kariery. Mama i tata z tą dyscypliną sportu nie mieli nic wspólnego. Ojciec grał w piłkę nożną, a matka uprawiała lekkoatletykę.
21-letni tenisistka regularnie przyjeżdża na rozgrywane w Polsce imprezy rangi ITF. Często towarzyszy jej ojciec, który z entuzjazmem po udanych zagraniach córki woła: - Brawo Justyna!. Gliwiczanka lubi turniej szczeciński, toruński, ale ten podopolski w Zawadzie najbardziej (w tym roku triumfowała w grze podwójnej), ponieważ jest rozgrywany blisko miasta, z którego pochodzi.
Być może zaszczyci nas w przyszłym sezonie udziałem w gliwickim Memoriale Anny Dolińskiej, który w przyszłym roku wraca do kalendarza ITF po kilku latach nieobecności. Na razie Justyna postara się poprawić ranking do takiego stopnia, by pozwolił on zagrać jej w kwalifikacjach do wielkoszlemowego French Open.
W reprezentacji Niemiec w Pucharze Federacji grała Angelique (Andżelika) Kerber, córka Sławomira, byłego polskiego pół-zawodowca. Ta rówieśniczka Ozgi, muskularnie zbudowana leworęczna podopieczna trenera Pawła Ostrowskiego, odmówiła jednak kolejnego powołania i zadeklarowała w ubiegłym roku chęć zmian barw narodowych na polskie.