Z Paryża Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty
To był pokaz siły Igi Świątek na korcie Philippe'a Chattiera. Liderka światowego rankingu rozbiła reprezentantkę gospodarzy Dianę Parry (6:1, 6:1), nie dając rywalce żadnych szans na zwycięstwo.
To był zdecydowanie lepszy mecz naszej tenisistki niż w I rundzie, gdy męczyła się grając z Iriną-Camelią Begu z Rumunii (6:2, 7:5). Tym razem Polka grała bardzo pewnie, popełniała mało błędów własnych i świetnie prezentowała się taktycznie.
- Wykorzystałam warunki jakie były (spotkanie toczyło się w słońcu - przyp. red), cieszę się, że udało mi się zagrać lepiej niż w poprzednim spotkaniu i zaprezentować wyższy poziom - skomentowała Świątek.
ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką". Wolne od meczu, ale nie od treningów. Tak minął drugi dzień polskim siatkarzom
W poniedziałek w Paryżu temperatura sięgała 30 stopni, we wtorek ma być jeszcze cieplej. Czy Polka jest gotowa na takie warunki?
- Dawno nie grałam w takich warunkach, ale jestem przygotowana fizycznie. Pewnie skorzystam z lodu żeby się schładzać, ale zobaczymy - uspokajała.
Podczas meczu z reprezentantką gospodarzy kibice stworzyli bardzo gorącą atmosferę, wspierali oczywiście swoją rodaczkę, ale także Polka usłyszała sporo braw.
- Byłam na to gotowa, że kibice będą kibicować mocniej rywalce. Ale mój poziom koncentracji był tak wysoki, że nie zwracałam na to uwagi. Ale myślę, że kibice potraktowali mnie z szacunkiem, bo potrafią kibicować dużo bardziej agresywnie, a dziś było miło - oceniła.
W kolejnej rundzie jej rywalką będzie Xiyu Wang, która niespodziewanie wyeliminowała rozstawioną z numerem 15. Rosjankę Dianę Sznaider. W kwietniu Świątek pokonała Chinkę w Madrycie (6:1, 6:4).
- Jaki jest plan? Jeszcze nie wiem szczerze mówiąc. Na pewno przygotujemy się taktycznie, wyciągniemy wnioski z ostatniego naszego meczu w Madrycie. Jeśli skoncentruję się na sobie i na tym co chcę zrobić na korcie, to będzie ok - zakończyła.