We wtorek Iga Świątek napisała historię, zostając pierwszą reprezentantką Polski, która dotarła do ćwierćfinału turnieju olimpijskiego. Już w środę przyszło jej zagrać w tym ćwierćfinale z Danielle Collins. Bilans wyraźnie przemawiał na korzyść Polki, bo obie mierzyły się ze sobą siedem razy i sześć razy wygrywała Świątek.
Liderka światowego rankingu potwierdziła swoją dominację w pierwszym secie, bo potrzebowała zaledwie pół godziny, aby go zamknąć (do jednego). To nie ostudziło jednak zapałów Collins, która w drugiej partii wrzuciła wyższy bieg i odgryzła się młodszej tenisistce. Amerykanka doprowadziła do trzeciego seta.
A decydująca partia rozpoczęła się od bardzo zaciętego gema przy serwisie Collins. W jednej z akcji, przy stanie 40-40, Świątek znalazła się pod siatką, a rywalka z całych sił zagrała piłkę na jej ciało. 23-latka przyjęła uderzenie i aż osunęła się na kolana.
Collins nie zrobiła tego celowo, a wybrała - wydaje się - najlepsze taktycznie rozwiązanie w tej sytuacji. Zresztą jej reakcja mówi wiele - Amerykanka natychmiast przeszła na drugą stronę siatki, aby sprawdzić, czy z Igą wszystko w porządku.
Ta sytuacja nie przeszkodziła Świątek. Polka wygrała zaciętego gema i przełamała rywalkę już na samym początku seta. Przy stanie 4:1 Collins poddała mecz - nie była w stanie grać dalej ze względu na problemy zdrowotne.
Czytaj także: Niespodzianki na kortach w Paryżu. Kandydaci do medalu za burtą
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Szalony mecz Polek z Chinkami. "Ta hala eksplodowała kilka razy"