Niedzielny finał w grze pojedynczej mężczyzn na igrzyskach olimpijskich w Paryżu był prawdziwym spektaklem. Stawiany w roli faworyta Carlos Alcaraz przegrał z Novakiem Djokoviciem po dwóch tie-breakach 6:7(3), 6:7(2).
- Igrzyska odbywają się raz na cztery lata, więc szanse na zdobycie medalu nie zdarzają się często. Wiedziałem, że to moja ostatnia okazja. Musiałem uciszyć cały hałas i skupić się na sobie. Udało mi się i jestem wniebowzięty - mówił po wygranym finale 37-latek.
Pod wrażeniem postawy Serba w najważniejszym meczu na paryskim turnieju był Goran Ivanisević. Pochodzący z Chorwacji tenisista, brązowy medalista igrzysk olimpijskich w Barcelonie (1992) w grze pojedynczej i podwójnej, członek Międzynarodowej Tenisowej Galerii Sławy przyznał, że cieszy go triumf 37-latka.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Bohater w meczu ze Słowenią? Padło jedno nazwisko
- To jest po prostu niesamowite, gdzieś napisano, że musiało się tak stać. Pierwsze trofeum w tym sezonie - złoto olimpijskie! Ten scenariusz jest najlepszy, najsłodszy. Kontuzja, operacja, kiepski finał Wimbledonu, ale w niedzielę zobaczyliśmy, do czego może zmusić silna wola i pragnienie. Kiedy Novak gra tak, jak potrafi, jest najlepszy na świecie, nikt nie może mu dorównać - powiedział Chorwat.
- Rozmawialiśmy o tym tak wiele razy, było to jedno z moich największych życzeń dla niego, on bardzo tego chciał i dlatego było to tak emocjonalne dla wszystkich - dodaje Ivanisević w wywiadzie udzielonym dla serwisu tennismajors.com.
Djoković czekał na tak cenny triumf czekał przez całą karierę. Dotychczas zdobył "jedynie" brązowy medal podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie. Po niedzielnym triumfie nie wykluczył, że wystąpi również na kolejnym turnieju, przy okazji igrzysk olimpijskich w Los Angeles w 2028 roku. Jeżeli ten scenariusz się spełni, Serb będzie miał wówczas 41 lat. Póki co już i tak został najstarszym mistrzem olimpijskim od kiedy tenis powrócił na igrzyska w 1988 r.
- Novak latał, Novak tańczył. Ludzie zapomnieli, że to jego pierwszy finał olimpijski, czuł, że to już koniec, że musi wykorzystać tę okazję. Chociaż biorąc pod uwagę, jaki jest szalony, nie zdziwiłbym się, gdybym zobaczył go w Los Angeles również w 2028 roku - powiedział Goran Ivanisević, dodając: Będziemy go obserwować przez długi czas, nie możemy się go pozbyć! Moim zdaniem jest jednym z najlepszych sportowców wszech czasów.
Czytaj także:
Pytanie o przyszłość. Djoković postawił sprawę jasno