Magdalena Fręch udział w turnieju WTA 1000 w Cincinnati rozpoczęła od przebrnięcia dwustopniowych kwalifikacji. W meczu otwarcia turnieju głównego nasza tenisistka zmierzyła się z wyżej notowaną Czeszką Marie Bouzkovą. Polka zanotowała w nim udany powrót po przegranej partii i po trzysetowej walce pokonała rywalkę 3:6, 6:4, 6:3.
W drugiej rundzie poprzeczka powędrowała znacznie wyżej. Rywalką 26-latki była bowiem rozstawiona z "siódemką" Qinwen Zheng. Chinka wróciła na korty twarde po życiowym sukcesie i wywalczeniu złotego medalu na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Łącznie miała na koncie 11 zwycięstw z rzędu, a wszystko za sprawą wcześniejszego triumfu w Palermo.
Chinka na początku spotkania prezentowała świetną formę z poprzednich tygodni. Pewnie utrzymała podanie, by w drugim gemie po raz pierwszy przełamać podanie Fręch. Po obronionym serwisie wyszła na 3:0 i choć miała chrapkę na kolejne przełamanie, nasza zawodniczka tym razem skutecznie się wybroniła.
ZOBACZ WIDEO: Nowa bohaterka Polaków. Taka była od najmłodszych lat
Niestety na nic więcej nie było już stać Polki. Rywalka w piątym gemie obroniła serwis bez straty punktu i choć po chwili nasza zawodniczka obroniła dwa break pointy, przy trzeciej musiała skapitulować. W siódmym gemie Zheng znalazła się pod presją, jednak szybko ograbiła Fręch z nadziei na przełamanie, wykorzystała pierwszą piłkę setową i wygrała 6:1.
Drugi set już od początku toczył się według zupełnie innego scenariusza. Chinka miała co prawda break pointa już w pierwszym gemie, ale nasza tenisistka zdołała się wybronić. Kolejne gemy również padały łupem podających. Przy stanie 2:2 Zheng ponownie przypuściła atak i szybko wypracowała dwie piłki na przełamanie. Fręch doprowadziła do równowagi, co było początkiem emocjonującej batalii. Finalnie, po 24 rozegranych piłkach, Polka obroniła serwis.
Trzy kolejne gemy bezproblemowo wygrały serwujące. W dziewiątej odsłonie przy podaniu naszej tenisistki panie ponownie stoczyły wyrównaną walkę, którą przerwano z powodu opadu deszczu. Panie szybko wróciły jednak na kort i niestety tym razem Chinka zdołała zanotować przełamanie. Po chwili nastąpiła kolejna przerwa, tym razem dłuższa.
Polka i Chinka wróciły do gry dopiero następnego dnia przy stanie 5:4, 15:0 z perspektywy mistrzyni olimpijskiej. Fręch nawiązała walkę i wykorzystała nieudane otwarcie rywalki, odrabiając stratę przełamania. Niestety Zheng od razu odpowiedziała tym samym, a po chwili utrzymała podanie i zamknęła to niezwykle ciekawe spotkanie.
Cincinnati Open, Cincinnati (USA)
WTA 1000, kort twardy, pula nagród 3,211 mln dolarów
piątek, 16 sierpnia
II runda gry pojedynczej:
Qinwen Zheng (Chiny, 7) - Magdalena Fręch (Polska) 6:1, 7:5
Zobacz także:
Hubert Hurkacz zagra o ćwierćfinał. Mecz Polaka w piątkowy wieczór
Dwie porażki w jeden dzień. Linette ponownie przegrała z rywalką z Rosji