Rosjanka miażdżyła Igę serwisem. Męczarnie Polki w Cincinnati

Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek po długim meczu w upale awansowała do półfinału zawodów WTA 1000 na kortach twardych w Cincinnati. W sobotnim pojedynku polska tenisistka zwyciężyła młodą Rosjankę Mirrę Andriejewą 4:6, 6:3, 7:5.

Po dwóch zwycięstwach Iga Świątek dotarła do ćwierćfinału zawodów Cincinnati Open 2024. W sobotę na jej drodze stanęła tenisistka nierozstawiona, która odprawiła trzy rywalki. Mirra Andriejewa to wielki talent. Z powodzeniem rywalizuje w kobiecym tourze. W tym roku triumfowała w turnieju WTA 250 w Jassach i osiągnęła półfinał Rolanda Garrosa. 17-latka wywalczyła również w Paryżu w parze z Dianą Sznaider srebrny medal igrzysk olimpijskich w deblu.

Pierwsze gemy padły łupem serwujących, które niezagrożone utrzymywały własne podania. Przy stanie po 1 na returnie zaatakowała Andriejewa. Rosjanka wykorzystała słabszy serwis naszej reprezentantki, która popełniła także parę błędów. Gdy 24. rakieta świata uruchomiła forhend, szybko uzyskała dwa break pointy. Po krótkiej wymianie wywalczyła przełamanie i prowadziła 2:1.

Andriejewa czuła się bardzo pewnie na korcie w pierwszych gemach. Rosjanka pilnowała podania, a liderka rankingu WTA musiała poczekać na swoje szanse do szóstego gema. Polka wypracowała dwa break pointy. Przy pierwszym popełniła błąd. Przy drugim jej przeciwniczka uratowała się forhendem po linii. Po chwili uruchomiła serwis, dzięki czemu wysunęła się na 4:2.

ZOBACZ WIDEO: "Król Kibiców" witał Szeremetę i siatkarzy. Oberwało się... piłkarzom

W drugiej fazie seta Świątek podawała na wysokim poziomie, dzięki czemu pozostawała w grze. Musiała jednak odrobić stratę przełamania, a to okazało się bardzo trudnym zadaniem. Ósmego gema Andriejewa wygrała do 40 i prowadziła 5:3. Po zmianie stron Polka zaatakowała w dziesiątym gemie. Nasza reprezentantka znów miała dwa break pointy. Rosjanka za każdym razem uratowała się asem. Po chwili, gdy miała drugą piłkę setową, także zagrała asa i dzięki temu zamknęła premierową odsłonę wynikiem 6:4.

Ogólnie pierwsza partia była słaba w wykonaniu liderki rankingu WTA. Świątek skończyła osiem piłek, ale też popełniła 16 niewymuszonych błędów. Mimo tego tylko raz dała się przełamać. Andriejewa posłała pięć asów, zanotowała 11 kończących uderzeń i 13 pomyłek.

Po zakończeniu seta Świątek udała się na przerwę toaletową. Po wznowieniu gry przystąpiła do kolejnego ataku na returnie. 23-latka wywierała presję przy serwisie rywalki w drugim gemie. Andriejewa obroniła dwa break pointy, ale przy trzecim był nieskuteczna. Rosjanka zepsuła forhend po linii i tym samym po raz pierwszy w meczu straciła własne podanie.

Wywalczony po ciężkim boju break wyraźnie uskrzydlił Polkę. Pierwsza rakieta globu była niezagrożona przy własnym serwisie w drugiej części spotkania. Jej rywalka nie zdołała doprowadzić już do stanu równowagi. A nasza reprezentantka cierpliwie czekała na kolejne okazje. W szóstym gemie Andriejewa obroniła break pointa, ale po chwili Polka utrzymała podanie na 5:2. Nasza reprezentantka kontrolowała sytuację i w dziewiątym gemie pewnie wyserwowała wygraną w secie.

Drugi set przyniósł poprawę gry w wykonaniu Świątek. Nasza tenisistka skończyła osiem piłek i miała mniejszą w porównaniu do premierowej odsłony liczbę błędów (11). Andriejewa natomiast zanotowała dziewięć kończących uderzeń i 13 pomyłek. Polka zdobyła w sumie 33 z 58 rozegranych punktów.

Po rozegraniu dwóch setów zarządzona została specjalna przerwa. Ze względu na panujące w tym regionie USA upały tenisistkom pozwolono trochę odpocząć w szatni. Po 10 minutach panie wróciły na główną arenę i gra była kontynuowana. Szykowały się kolejne wielkie emocje.

Początek decydującej części pojedynku był dosyć spokojny w wykonaniu obu zawodniczek. Gra stała na wysokim poziomie. Pięknych uderzeń nie brakowało. Żadnej z tenisistek nie udało się doprowadzić do stanu równowagi. Obie panie serwowały bardzo dobrze i cierpliwie czekały na swoje szanse.

Dopiero przy stanie po 5 coś się ruszyło. Świątek świetnie powalczyła na returnie, a Rosjanka sprezentowała jej dwa break pointy. Pierwszego Andriejewa obroniła asem. Przy drugim zepsuła bekhend po linii i straciła serwis. Po zmianie stron liderka rankingu WTA obroniła break pointa, po czym serwisem wypracowała meczbola. Rosjanka zepsuła forhend po krótkiej wymianie i spotkanie dobiegło końca.

To nie był łatwy mecz, ale po dwóch godzinach i 30 minutach Świątek zwyciężyła 4:6, 6:3, 7:5. Polka miała w sobotę sześć asów, dwa podwójne błędy, 25 wygrywających uderzeń i 37 pomyłek. Andriejewa również zwieńczyła spotkanie na minusie, bowiem skończyła 30 piłek i pomyliła się 40 razy. Do tego posłała 12 asów i zagrała cztery podwójne błędy. Tenisistki rozegrały między sobą 200 punktów, z czego 104 zdobyła Polka.

Najwyżej rozstawiona w Cincinnati Open 2024 Świątek jako pierwsza awansowała do półfinału. Jej przeciwniczką będzie w niedzielę oznaczona "trójką" Białorusinka Aryna Sabalenka (więcej tutaj).

Cincinnati Open, Cincinnati (USA)
WTA 1000, kort twardy, pula nagród 3,211 mln dolarów
sobota, 17 sierpnia

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Iga Świątek (Polska, 1) - Mirra Andriejewa 4:6, 6:3, 7:5

Czytaj także:
Iga Świątek straciła punkty. Zobacz najnowszy ranking
Roszady w rankingu po turnieju w Montrealu. Sprawdź miejsce Huberta Hurkacza

Źródło artykułu: WP SportoweFakty