Polak nie dowierza, co zrobił w US Open

Twitter / Eurosport / Na zdjęciu: Maks Kaśnikowski
Twitter / Eurosport / Na zdjęciu: Maks Kaśnikowski

Maks Kaśnikowski pierwszy raz wystąpił w eliminacjach do wielkoszlemowego turnieju i od razu je przeszedł. Tym samym Polak zadebiutuje w głównej drabince USA Open. Nasz tenisista po ostatniej piłce meczu wręcz nie dowierzał.

Przez dłuższy czas trzeba było czekać na chwilę, w której polski tenisista wystąpi w eliminacjach do wielkoszlemowego turnieju. Tymczasem o miejsce w głównej drabince US Open walczyło dwóch Biało-Czerwonych Maks Kaśnikowski i Kamil Majchrzak.

Ostatecznie to pierwszy z wymienionych Polaków wywalczył miejsce. Tym samym nie dość, że zadebiutował w eliminacjach, to jeszcze je przeszedł i pierwszy raz w karierze wystąpi w wielkoszlemowej imprezie.

Kaśnikowski potrzebował dwóch setów, by ograć Antoine'a Escoffiera. To właśnie Francuz był ostatnim przeciwnikiem naszego tenisisty w drodze po główną drabinkę turnieju w Nowym Jorku. W premierowej odsłonie Polak zwyciężył 6:3, a w kolejnym secie dopiero po tie-breaku 7:6(2).

ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski jak za dawnych lat. "Jako rezerwowy emeryt dałem radę"

W ostatniej akcji meczu 21-latek przejął inicjatywę i dzięki temu otrzymał piłkę, którą mógł skończyć wolejem. Po zakończeniu spotkania Kaśnikowski nie mógł uwierzyć w to, co udało mu się dokonać.

Następnie Polak przeszedł do celebrowania swojego sukcesu. Nie zabrakło wzajemnego podziękowania ze swoim zespołem. Nagranie z całej sytuacji zamieścił już Eurosport na oficjalnym kanale.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty