Hubert Hurkacz wykonał swoje zadanie. Nie to jest jednak najistotniejsze

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Marcin Cholewiński / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
PAP/EPA / Marcin Cholewiński / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
zdjęcie autora artykułu

- Być może nie było jakichś fajerwerków. Hubert dawał się też spychać do defensywy i przegrał swój serwis w ważnym momencie - mówi Michał Dembek. Były tenisista podkreśla jednakże, że obecnie nie można mieć większych oczekiwań od Hurkacza.

W tym artykule dowiesz się o:

Hubert Hurkacz we wtorek rozpoczął zwoje zmagania w tegorocznym US Open. Polak w pierwszej rundzie zmierzył się z Timofiejem Skatowem. Nasz reprezentant po niespełna trzygodzinnym pojedynku zwyciężył 6:3, 7:6(4), 7:6(3). Szczególnie wyrównane były drugi oraz trzeci set, w których obaj zawodnicy wymieniali się wygranymi gemami (pełna relacja z meczu TUTAJ).

Hurkacz wykonał zadanie

Nie było to jakiś rewelacyjne spotkanie w wykonaniu wrocławianina. Można napisać, że po prostu wykonał swoje zadanie, mniej więcej kontrolując przebieg konfrontacji. Były tenisista Michał Dembek ocenił siódmego zawodnika w światowym rankingu ATP na "czwórkę z plusem".

- Być może nie było jakichś fajerwerków. Hubert dawał się też spychać do defensywy i przegrał swój serwis w ważnym momencie. To nie było jakieś świetne granie. Natomiast dało się zauważyć, że Skatow miał duży szacunek do Hurkacza i spiął się w momencie prowadzenia - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty współtwórca kanału Sofa Sportowa.

ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski jak za dawnych lat. "Jako rezerwowy emeryt dałem radę"

Brak oczekiwań

Nie możemy jednakże zapominać, że jeszcze niespełna dwa miesiące temu dalsze występy 27-latka w tym sezonie były niepewne. Wszystko przez kontuzję, którą odniósł podczas Wimbledonu. Polak ominął igrzyska w Paryżu, ale wrócił już w sierpniu. Niestety podczas ćwierćfinału ATP 1000 Cincinnati skreczował po pierwszym secie, co mogło niepokoić.

Nasz rozmówca podkreśla, że właśnie z tego powodu kibice oraz eksperci do końca 2024 roku nie powinni mieć większych oczekiwań od urodzonego we Wrocławiu tenisisty. Najistotniejsze, że udało mu się ponownie pojawić na kortach i rywalizować w turniejach.

- Pamiętajmy, że nawet kiedy Hubert Hurkacz był w optymalnej formie, pierwsze rundy w jego wykonaniu nie zawsze były takie gładkie. Zdarzało mu się przecież męczyć w pięciosetówkach z zawodnikami, z którymi raczej powinien łatwo wygrać - podsumowuje Michał Dembek.

Kolejnym rywalem Polaka będzie Jordan Thompson (32. lokata w rankingu ATP - dop.red.). Ich konfrontację zaplanowano na czwartek 29 sierpnia. Dokładna godzina rozpoczęcia potyczki nie jest jeszcze znana. Relację tekstową "na żywo" przeprowadzi portal WP SportoweFakty.

Czytaj także: Niepokojące słowa o Idze Świątek. "Trudno obecnie myśleć o wysokich celach"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty