Dwa sety w meczu Hurkacza. Półfinalista US Open pokazał moc

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / David Kirouac/Icon Sportswire / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
Getty Images / David Kirouac/Icon Sportswire / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
zdjęcie autora artykułu

Hubert Hurkacz rozegrał drugi pojedynek w ramach zawodów ATP 500 na kortach twardych w Tokio. W piątkowym spotkaniu polski tenisista musiał w dwóch setach uznać wyższość świetnie dysponowanego Brytyjczyka Jacka Drapera.

W tym artykule dowiesz się o:

Na inaugurację zmagań w Kinoshita Group Japan Open Tennis Championships rozstawiony z drugim numerem Hubert Hurkacz (ATP 8) stoczył trzysetowy pojedynek z Amerykaninem Marcosem Gironem, który zakończył się zwycięstwem 27-latka z Wrocławia 6:4, 6:7(5), 6:4. W piątek na drodze Polaka stanął Jack Draper (ATP 20). Brytyjczyk dopiero co dotarł do półfinału wielkoszlemowego US Open 2024, dlatego ten mecz zapowiadał się jako poważny sprawdzian.

Już w pierwszym gemie Hurkacz znalazł się w opałach. Rywal szybko wypracował trzy break pointy i z pewnością mógł żałować, że nie zaprezentował się lepiej. "Hubi" z wielkim trudem utrzymał podanie. Ta sytuacja pokazała jednak, że nasz tenisista może mieć problemy, jeśli tylko 22-letni Brytyjczyk złapie swój rytm.

Dla losów premierowej odsłony kluczowe wydarzenia miały miejsce przy stanie 2:1. Najpierw Hurkacz uzyskał dwa break pointy, lecz jego przeciwnik uratował się serwisem. Po chwili role się odwróciły. To Draper po szczęśliwym minięciu przy siatce miał swoje szanse. Przy drugiej okazji Brytyjczyk kapitalnie powalczył o punkt i zmusił Polaka do błędu. Przełamanie stało się faktem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni

Reprezentant Wielkiej Brytanii wyszedł na 3:2 i nie zamierzał oddawać przewagi przełamania. Jego gra była bardziej urozmaicona. Draper lepiej uderzał z bekhendu, nie bał się także posyłać skrótów. Jego lewa ręka mocno dawała się we znaki Polakowi. Brytyjczyk nie dał sobie odebrać prowadzenia w premierowej osłonie i w dziesiątym gemie zamknął seta rezultatem 6:4.

Początek drugiej partii należał do serwujących, aż nadszedł piąty gem. Draper znakomicie popracował wówczas na returnie. Hurkacz obronił pierwszego break pointa potężnym serwisem. Przy drugim nadział się na świetne odegranie przeciwnika i popełnił błąd. Podobnie jak w pierwszej części pojedynku, przełamanie w piątym gemie okazało się decydujące.

Hurkacz miał jeszcze okazję na powrót do gry w ósmym gemie. Posłał wówczas kilka świetnych returnów, ale w momencie zagrożenia rywal zaskoczył go znakomitym wyrzucającym podaniem. Draper ostatecznie utrzymał przewagę breaka. W dziesiątym gemie już nie czekał. Szybko wypracował trzy piłki meczowe i pewnym bekhendem po krosie rozstrzygnął pojedynek.

Po godzinie i 24 minutach Draper zwyciężył zasłużenie 6:4, 6:4. Obaj tenisiści zaserwowali po 11 asów, ale lepszy na korcie był Brytyjczyk. Skończył on 28 piłek i miał 18 niewymuszonych błędów. Hurkacz także zanotował 28 wygrywających uderzeń, ale pomylił się przy tym 24 razy. Przede wszystkim Polak jako jedyny stracił serwis. I to dwukrotnie. Ponadto zdobył o osiem punktów mniej od rywala (59-67).

Dzięki zwycięstwu Draper poprawił ciągle niekorzystny bilans spotkań z Hurkaczem na 2-4. Przede wszystkim jednak awansował do ćwierćfinału imprezy ATP 500 w Tokio, w którym jego przeciwnikiem będzie Amerykanin Brandon Nakashima lub Francuz Ugo Humbert.

Dla Hurkacza to koniec zmagań w japońskiej stolicy. Teraz Polak uda się do chińskiego Szanghaju, gdzie czeka go bardzo trudne zadanie obrony tytułu i 1000 punktów w prestiżowej imprezie rangi ATP Masters 1000.

Kinoshita Group Japan Open Tennis Championships, Tokio (Japonia) ATP 500, kort twardy, pula nagród 1,989 mln dolarów piątek, 27 września

II runda gry pojedynczej:

Jack Draper (Wielka Brytania) - Hubert Hurkacz (Polska, 2) 6:4, 6:4

Źródło artykułu: WP SportoweFakty