Choć Lapuszczenkowa zajmuje odległe 136. miejsce w rankingu WTA, to potrafiła nawiązać walkę z dużo wyżej notowaną Izraelką. W decydujących momentach zabrakło jednak Rosjance doświadczenia i stąd przegrana 5:7, 5:7. Peer w tym meczu pokazała, że raczej trudno będzie jej powtórzyć wynik z 2006 roku, kiedy to wygrała tą imprezę. Łatwiej ze swoją rywalką poradziła sobie wschodząca gwiazda tenisa, Białorusinka Wiktoria Azarenka. Dała swojej rywalce ugrać tylko 7 gemów i ostatecznie wygrała 6:3, 6:4.
Dużo radości czeskim kibicom sprawiła ich rodaczka Karolina Pliskova. 671. zawodniczka rankingu WTA niespodziewanie ograła numer osiem zawodów Kaię Kanepi z Estonii. Widowni mógł się podobać styl w jakim tego dokonała. Pliskova przegrała gładko pierwszego seta 1:6 i wszyscy spodziewali się szybkiej porażki. Innego zdania na ten temat była jednak sama zawodniczka, która ruszyła w pogoń i wygrała dwa kolejne sety 6:3, 7:5. Mecz zakończyła z 7 asami serwisowymi na koncie.
W środę rozegrano także jeden mecz drugiej rundy. Włoszka Roberta Vinci dość nieoczekiwanie uporała się z weteranką z USA, Jill Craybas. Na zwycięstwo 6:4, 6:4 25-letnia Vinci potrzebowała niespełna 70 minut.
Wyniki meczów pierwszej rundy:
Shahar Peer (Izrael, 2) - Anna Lapuszczenkowa (Rosja) 7:5, 7:5
Wiera Duszewina (Rosja) - Martina Müller (Niemcy) 6:0, 6:2
Wictoria Azarenka (Białoruś, 3) - Petra Kvitova (Czechy) 6:3, 6:4
Iveta Benesova (Czechy) - Sofia Arvidsson (Szwecja) 6:3, 5:7, 6:2
Karolina Pliskova (Czechy, WC) - Kaia Kanepi (Estonia, 8) 1:6, 6:3, 7:5
Wyniki meczów drugiej rundy:
Roberta Vinci (Włochy) - Jill Craybas (USA) 6:4, 6:4