Trener o relacjach w teamie Świątek. "Nie chciałbym w tym systemie pracować"

Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek i Wim Fissette
Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek i Wim Fissette

Paweł Ostrowski w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet wskazał wyzwanie, które czeka Wima Fissette. Nowy trener Igi Świątek będzie musiał odnaleźć się w "konstelacji", która od pewnego czasu budzi spore obawy kibiców.

Iga Świątek w najbliższych dniach weźmie udział w WTA Finals, które w tym sezonie odbędą się w saudyjskim Rijadzie. Dla Polki będzie to powrót na kort po prawie dwóch miesiącach i pierwszy występ od US Open. W trakcie przerwy 23-latka straciła prowadzenie w rankingu WTA, ale dokonała też niezwykle ważnej zmiany.

Postanowiła bowiem rozstać się z Tomaszem Wiktorowskim, z którym osiągnęła wiele sukcesów. Jego miejsce w teamie naszej zawodniczki zajął Wim Fissette. Zmagania w Rijadzie będą więc pierwszym występem Świątek pod wodzą belgijskiego szkoleniowca.

Nawiązanie tej współpracy przez wiceliderkę rankingu WTA wywołało mieszane uczucia. Swoimi obawami co do osoby Fissette podzielił się również w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet Paweł Ostrowski. - Jego CV i częste zmiany pracodawców świadczą o tym, że jeśli coś mu do wizji nie pasuje, nie ma problemów, by szybko przerywać i odchodzić. Jeśli teraz również uznałby, że jednak „nie kliknęło”, zapewne zachowałby się podobnie - stwierdził.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym

Polski trener nawiązał również do wyzwania, które czeka Belga. Mowa o wypracowaniu solidnej pozycji w teamie Świątek, w którym bardzo ważną rolę odgrywa psycholog Daria Abramowicz. Mówi się, że miała ona wywierać wpływ na podejście do treningów 23-latki i wchodzić w kompetencje Wiktorowskiego.

- Każdy trener ma swój warsztat i operuje według własnych zasad. Jeśli chodzi o mnie, przy zacierających się tu pewnych granicach raczej nie chciałbym w tym systemie pracować. Ale to jest moje spojrzenie, a na przykład Fissette może mieć zupełnie inne. Przecież doskonale wie, jak skonstruowany jest team liderki rankingu, i skoro się zdecydował, widocznie ta konstelacja mu nie przeszkadza - podsumował Ostrowski.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty