Iga Świątek w niedzielę zainaugurowała rywalizację w WTA Finals w saudyjskim Rijadzie. Początkowo mecz z Barborą Krejcikovą nie układał się po myśli naszej tenisistki, która w połowie drugiego seta weszła na zupełnie inny poziom gry. Finalnie Polka wygrała po ponad dwuipółgodzinnej walce 4:6, 7:5, 6:2, wykonując pierwszy krok w kierunku półfinału.
Po zakończeniu spotkania z Czeszką wiceliderka rankingu WTA opowiedziała o emocjach, które towarzyszyły jej na korcie. - Miałam dużo myśli w głowie. Najważniejsze dla mnie jest to, że mimo długiej przerwy udało mi się skoncentrować i odsunąć rzeczy, które mnie bolały ostatnio - podsumowała.
Polka nie kontynuowała tego wątku i nie wskazała, co konkretnie odcisnęło na niej takie piętno. Może chodzić o słowa, które padły pod adresem jej teamu, a konkretnie psycholożki Darii Abramowicz oraz reakcje na wybór nowego trenera, którym został Wim Fissette.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Sabalenka wyprzedziła Świątek. Otrzymała po tym prezent
Zamieszanie wokół Świątek i jej teamu, które wywołał też m.in. prawie dwumiesięczna przerwa w grze, skomentował Zbigniew Hołdys. - To wejście w bebechy, w brzuch, w mózg, we wszystko Igi Świątek. Bez pardonu - ocenił wprost na nagraniu, które można zobaczyć w całości poniżej tekstu. Dalszy ciąg wypowiedzi muzyka miał znacznie mocniejszy wydźwięk.
- Ku*** se myślę, o czym my mówimy? Mówimy o dziewczynie, która jest sportsmenką, jedną z najlepszych na świecie, ale nie czekamy na jej sukces. Chodzi nam o to, żeby się krew lała. [...] W momencie, kiedy miała powody do niepokoju i była niezadowolona ze swoich wyników, media osaczały ją, jak wilki, hieny. Każdy, kto choć raz dostał wpie**** przez internetowy hej i przeżył dodatkowo nagonkę w internecie, ma powody do złego samopoczucia, do frustracji - podsumował.
Hołdys nie ma więc złudzeń, że ostatnie tygodnie były dla Świątek bardzo trudne. Mimo to wiceliderka rankingu WTA pokazała w meczu z Krejcikovą charakter i wolę walki. Te przydadzą się bardzo również w drugim meczu w Rijadzie. Polka we wtorek zmierzy się z Coco Gauff.