Wielki powrót Igi Świątek! Ten element zrobił różnicę

PAP / Marcin Cholewiński / Na zdjęciu: Iga Świątek
PAP / Marcin Cholewiński / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek wyszła ze stanu 4:6, 0:3 i pokonała Barborę Krejcikovą 4:6, 7:5, 6:2 w pierwszym meczu na WTA Finals 2024. Polka udanie powróciła do rywalizacji po blisko dwumiesięcznej przerwie. W niedzielę szczególnie mogła liczyć na serwis.

Wreszcie nadszedł ten moment. Iga Świątek przystąpiła do zmagań w WTA Finals w Rijadzie. Polka powróciła do rywalizacji po blisko dwumiesięcznej przerwie. Ostatnie spotkanie rozegrała podczas US Open. Wtedy jeszcze rolę jej trenera pełnił Tomasz Wiktorowski. W turnieju w Arabii Saudyjskiej szkoleniowcem Polki już jest Wim Fissette.

W pierwszym meczu 23-latka z Raszyna zmierzyła się z Barborą Krejcikovą. Pojedynek ten zapowiadał się interesująco, ale jednocześnie budził wiele pytań o formę obu zawodniczek.

Reprezentantki Polski długo nie oglądaliśmy w akcji. Świątek w tym czasie odpoczęła i przystąpiła do przygotowań - najpierw pod okiem Dawida Celta, potem już nowego trenera z Belgii. Pozostawały pytania: w jakiej formie wróci Iga i jak wpłynie na nią przerwa od rywalizacji.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Hat-trick to jedno. To trafienie można oglądać bez końca!

Czeska rywalka z kolei skreczowała w jej ostatnim meczu (18 października). Treningi wznowiła niedawno. Ponadto w całym sezonie była bardzo nierówna. Wygrała Wimbledon, ale też zanotowała wiele bardzo słabych wyników.

Początek meczu okazał się nieudany dla naszej zawodniczki. Pięciokrotna triumfatorka wielkoszlemowa została przełamana już w pierwszym gemie. Polka popełniała wiele niewymuszonych błędów.

Krejcikova grała spokojnie i solidnie. Ponadto mądrze zarządzała akcjami - każdą możliwą piłkę kierowała do forhendu przeciwniczki, która z tym elementem miała nadzwyczajnie duże problemy. Czeszka jednocześnie nie prezentowała niczego nadzwyczajnego. Była dokładna, nie spieszyła się w wymianach.

W kolejnych gemach serwisowych Iga znacznie poprawiła poziom serwowania, ale to było za mało. Musiała bowiem przełamać powrotnie rywalkę. Najlepsza okazja nadeszła przy stanie 2:3. Świątek świetnie weszła w gema - wygrała pierwsze trzy punkty.

Raszynianka niestety nie wykorzystała żadnej z szans. Czeszka utrzymała serwis i do końca premierowej partii kontrolowała przebieg wydarzeń.

Na początku drugiego seta sytuacja Igi Świątek była już bardzo niekorzystna. Wiceliderka rankingu przegrywała 0:3 po dwóch nieudanych gemach serwisowych. Cały czas popełniała  liczne niewymuszone błędy. Miała duże problemy przy returnie. Nie mogła się "wstrzelić".

Świątek już jednak nieraz pokazywała kibicom, że potrafi podnosić się w niezwykle trudnych momentach. Nie inaczej było tym razem. Nasza zawodniczka grała nieco luźniej i doprowadziła do remisu, a następnie wyszła na prowadzenie 4:3.

Końcówka drugiej partii była naprawdę ciekawa. Barbora Krejcikova miała coraz większe problemy z serwisem. Zaczęła popełniać podwójne błędy. Powracająca po dwumiesięcznej przerwie tenisistka z Polski z kolei wciąż nie prezentowała stuprocentowej dyspozycji, ale bez wątpienia podniosła swój poziom. Świątek doprowadziła do decydującego seta.

W grze raszynianki przede wszystkim mógł podobać się serwis, który od początku meczu przynosił wiele korzyści. W drugiej partii Iga również mocno na nim polegała.

Na tym elemencie druga rakieta świata zbudowała dużo pewniejszą grę w decydujących gemach meczu. Świątek szybko przełamała przeciwniczkę w trzecim secie. Dużo lepiej odczytywała zamiary rywalki i sama solidniej kreowała wymiany.

Reprezentantka Czech wyglądała już na mocno zmęczoną, Polka z kolei fizycznie prezentowała się z bardzo dobrej strony. Nasza zawodniczka poszła za ciosem i na fali lepszej gry doprowadziła do stanu 5:0. Dopiero wtedy Krejcikova wygrała pierwszego gema w tej partii. Następnie odzyskała jedno przełamanie, ale na tym się to skończyło.

Iga Świątek odniosła triumf po powrocie do rywalizacji. Miała trudny początek, ale w pięknym stylu powróciła i wygrała. Teraz zagra z przegraną spotkania Jessica Pegula - Coco Gauff.

WTA Finals, Rijad (Arabia Saudyjska)
Tour Championships, kort twardy w hali, pula nagród 15,250 mln dolarów
niedziela, 3 listopada

GRA POJEDYNCZA

Grupa B (Pomarańczowa):

Iga Świątek (Polska, 2) - Barbora Krejcikova (Czechy, 8) 4:6, 7:5, 6:2

Wyniki i tabele WTA Finals 2024


Komentarze (94)
avatar
RobertW18
4.11.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Od razu rzuca się w oczy to, że napisano, iż zagra z ..przegraną.. . I to nie z powodu błędu językowego p. Wasiewskiego (przegrane to mogą być dolary w pokera, a zawodniczka bywa co najwyżej zw Czytaj całość
avatar
steffen
3.11.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Teraz zagra z przegraną spotkania Jessica Pegula - Coco Gauff... Czyżby? A w innym artykule napisaliście, geniusze, że zagra z Gauff. 
avatar
zgryźliwy
3.11.2024
Zgłoś do moderacji
7
5
Odpowiedz
Świątek zaczyna grać jak Hurkacz. Ten też niemal w każdym meczu skądś wraca. 
avatar
tomas68
3.11.2024
Zgłoś do moderacji
18
16
Odpowiedz
Żenady ciąg dalszy kogo tym razem z wróżką oskarżą ?
Wygrana w męczarniach. 
avatar
andre44
3.11.2024
Zgłoś do moderacji
5
3
Odpowiedz
No zapowiada się ciekawie .będzie miała w pamięci piczatek tego meczu i raczej teraz ruszy idrazu do ataku