Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych budzą ogromne zainteresowanie na całym świecie. Amerykanie już we wtorek 5 listopada pójdą do urn, aby oddać głos na Kamalę Harris lub Donalda Trumpa. Po raz pierwszy swoją cegiełkę do wyboru głowy państwa dołoży Coco Gauff.
20-latka nie kryje podekscytowania tym faktem, o czym przekonywała na konferencji prasowej podczas WTA Finals w Rijadzie. Trzecia rakieta świata zaznaczyła, że starała się poprzez treści umieszczane w mediach społecznościowych nakłonić rodaków do oddania głosu. Dla niej osobiście ma to duże znaczenie.
"To trudny czas dla naszego kraju, kluczowy czas dla nas wszystkich. Jedyne, co mogę zrobić, to zachęcić ludzi, zwłaszcza młodych, do głosowania i wyrażenia swojej opinii. Zwłaszcza w moim pokoleniu jest wielu ludzi, którzy nie widzą sensu głosowania. Jeśli chodzi o mnie, ja widzę" - podsumowała Gauff.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Sabalenka wyprzedziła Świątek. Otrzymała po tym prezent
Amerykanka wcześniej głosowała już w wyborach lokalnych, ale po raz pierwszy będzie miała swój wkład w wybór prezydenta. 20-latka zapewniła, że nie będzie to miało wpływu na jej postawę na korcie i że nauczyła się skupiać na rzeczach, które mają dla niej największe znaczenie w danym momencie.
Gauff zanotowała bardzo pewny początek WTA Finals. W niedzielnym meczu otwarcia pokonała pewnie 6:3, 6:2 swoją rodaczkę Jessicę Pegulę. We wtorek trzecią rakietę świata czeka pojedynek z wiceliderką rankingu WTA Igą Świątek. Spotkanie to zapowiada się niezwykle interesująco.