Rok 2024 Magdalena Fręch zaczęła od 63. miejsca w rankingu WTA. Polska tenisistka po turnieju w Dubaju, gdzie dotarła do II rundy, awansowała na 42. pozycję. Później była w okolicach 50. miejsca, co nie zawsze jej dawało miejsce w głównych drabinkach turniejów/
Przełomowy okazał się start w turniej w Guadalajarze rangi WTA 500. Fręch wykorzystała nieobecność najwyżej notowanych tenisistek, które zrezygnowały z podróży do Meksyku po US Open. Polka wygrała dzięki temu swój pierwszy tytuł w WTA.
Potem zagrała jeszcze trzy turnieje w Azji i była nawet 22. rakietą na świecie. Ostatecznie jest na 24. pozycji i będzie rozstawiona w Australian Open. Fręch od zawsze była bardzo regularną tenisistką, dobrze wyszkoloną technicznie. Po prostu w pewnym momencie zaczęła być skuteczniejsza w starciach nawet z wyżej notowanymi tenisistkami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Chalidow wrzucił zdjęcie z wanny. On to ma poczucie humoru!
Od najmłodszych lat Fręch trenuje z Andrzejem Kobierskim. Najpierw w Łodzi, a teraz częściej, jeśli w Polsce, w Bytomiu. - Robię co mogę, żeby nie osiwieć - zażartował szkoleniowiec podczas konferencji zorganizowanej przez Polski Związek Tenisowy.
Sam trener jest bardzo zadowolony z wyników swojej podopiecznej w ostatnich miesiącach, podchodzi do tego racjonalnie. - Zrobiła nieprawdopodobny progres, to ogromna duma, ale to nie jest też tak, że to się wydarzyło przypadkiem, czy w ciągu tygodnia czy dwóch. To następstwo pewnych rzeczy, które robiliśmy. Mam nadzieję, że będziemy dalej się rozwijać - podkreślił.
- Może rankingowych celów nie będziemy stawiać przed sobą, ale chciałbym Magdę zobaczyć w finałach turniejów WTA. Proces treningowy jest cały czas podobny, rozwijamy się fizycznie. Na pewno Magda mentalnie zrobiła ogromny skok. Jeśli co tydzień się gra z zawodniczkami z czołówki, to najpierw trzeba zapłacić frycowe, żeby wyciągnąć wnioski. Tak też się stało - dodał.
Kobierski towarzyszy Fręch podczas wszystkich turniejów i tylko on obecny jest w boksie zawodniczki. Czy w związku z awansem to się zmieni w przyszłym roku? - Na ten moment nie przewidujemy rozszerzenia sztabu. Jeśli będzie potrzebny fizjoterapeuta to pomyślimy, na razie jest ok, odpukać - wyjaśnił.
Przed Fręch jeszcze start w finałach Billie Jean King Cup, gdzie wystąpi u boku m.in. Igi Świątek. Łodzianka będzie drugą rakietą kraju.