Iga Świątek po tegorocznym WTA Finals może mieć mieszanie uczucia. Polka wygrała dwa mecze, ale nie zagra w fazie pucharowej turnieju wieńczącego sezon 2024.
Świątek wygrała z Barborą Krejcikovą w trzech setach i Darią Kasatkiną (2:0), ale przegrała z Coco Gauff. Taki bilans sprawił, że reprezentantka Polski pożegnała się z turniejem już w czwartek (7 listopada), ale na wyjazd z Rijadu musiała jeszcze poczekać ponad 24 godziny.
Dlaczego? Świątek oficjalnie była rezerwową i w razie kontuzji Krejcikovej czy Gauff wskoczyłaby do półfinałowej drabinki. Dlatego musiała nadal być w Rijadzie i hali, w której rozgrywane są mecze WTA Finals.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znów jest z Neymarem?! Brazylijska modelka zachwyca urodą
Ostatecznie zarówno Krejcikova, jak i Gauff były gotowe do gry. Czeszka w dwóch setach przegrała jednak z Chinką Qinwen Zheng (3:6, 5:7). Z kolei Gauff zmierzyła się z numerem jeden światowego rankingu, Aryną Sabalenką.
Pewne jest, że Świątek rok 2024 zakończy na drugim miejscu w światowym rankingu. Liderką pozostanie Sabalenka.