Po bardzo emocjonującej sobocie, w niedzielę odbywają się kolejne ćwierćfinały Pucharu Billie Jean King. Po godz. 10:00 w Maladze rozpoczął się mecz Australii ze Słowacją. Na początek doszło do starcia Kimberly Birrell (WTA 115) z Viktorią Hruncakovą (WTA 241). Wygrała Słowaczka 7:5, 6:7(4), 6:3 po trwającej ponad 2,5 godziny batalii.
W I secie obie tenisistki bez większych problemów utrzymywały podanie. Wyjątkiem był czwarty gem, w którym Birrell obroniła dwa break pointy. Hruncakova była stroną aktywniejszą w wymianach, ale Australijka dzielnie się broniła. Zanosiło się na tie breaka, ale w 12. gemie Słowaczka przypuściła szturm. Seria świetnych ataków dała jej seta.
Rozpędzona Hruncakova popisywała się efektownymi akcjami. Częściej kończyła je forhendem, ale jej bekhend również był bardzo groźny. Birrell nie zamierzała poddać się dominacji rywalki. W drugim gemie utrzymała podanie zdobywając cztery punkty z rzędu od 0-30.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znów jest z Neymarem?! Brazylijska modelka zachwyca urodą
Australijka długo musiała czekać na swoją szansę. Pierwszy w meczu break point uzyskała w siódmym gemie II partii. W poczynania Hruncakovej wkradła się nerwowość. Oddała podanie podwójnym błędem. Nie był to jednak zwiastun lepszych czasów dla Birrell. Stać ją było na dobrą grę, ale stanowczo za dużo było przestojów. Nie podwyższyła na 5:3, bo tym razem to ona oddała podanie podwójnym błędem.
Więcej przełamań nie było i tym razem doszło do tie breaka. W nim większą stabilnością i kontrolą nad swoimi zagraniami wykazała się Birrell. Przy 6-4 Australijka miała dwie piłki setowe. Wykorzystała już pierwszą wygrywającym serwisem.
Birrell miała momenty aktywnej gry, gdy dobrze wykorzystywała geometrię kortu. Spychana do defensywy Hruncakova miała wtedy ograniczone pole do ataku. W czwartym gemie III seta wybrnęła z opresji po obronie dwóch break pointów. W przekroju całego meczu to jednak Słowaczka skuteczniej przejmowała inicjatywę i lepiej wykorzystywała swoje możliwości w ataku.
Dobra akcja zwieńczona precyzyjnym minięciem przyniosła Hruncakovej przełamanie na 3:2. W kluczowych momentach nie zawodził ją serwis. Po obronie break pointa podwyższyła na 4:2. Birrell walczyła i do końca emocji nie brakowało. W dziewiątym gemie obroniła dwie piłki meczowe, z czego pierwszą dosyć ryzykownym drugim serwisem. Hruncakova nie odpuściła i trzecią wykorzystała świetnym returnem.
Spotkanie trwało dwie godziny i 31 minut. Hruncakova zaserwowała 15 asów, a Birrell miał ich 11. Słowaczka wywalczyła 36 z 43 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Obroniła trzy z czterech break pointów i spożytkowała cztery z dziewięciu szans na przełamanie. Naliczono jej 32 kończące uderzenia przy 30 niewymuszonych błędach. Australijce zanotowano 16 piłek wygranych bezpośrednio i 15 pomyłek.
Australia na przełomie lat 60. i 70. XX wieku zdobyła siedem tytułów w tych drużynowych rozgrywkach, znanych wcześniej jako Fed Cup czy Puchar Federacji. Ostatni triumf odniosła w 1974 roku, a po raz ostatni w finale grała w 2022. Słowacja jedyny tytuł wywalczyła w 2002 roku.
Australia - Słowacja 0:1, Martin Carpena Arena, Malaga (Hiszpania)
ćwierćfinał turnieju finałowego Pucharu Billie Jean King, kort twardy w hali
niedziela, 17 listopada
Gra 1.: Kimberly Birrell - Viktoria Hruncakova 5:7, 7:6(4), 3:6
Gra 2.: Ajla Tomljanović - Rebecca Sramkova
Gra 3.: Ellen Perez / Daria Saville - Viktoria Hruncakova / Tereza Mihalikova