Znany sędzia zakończył karierę. To prawdziwa ikona

Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Taylor Fritz, Carlos Bernardes i Jannik Sinner
Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Taylor Fritz, Carlos Bernardes i Jannik Sinner

Spotkanie Jannika Sinnera i Taylora Fritza było nie tylko zakończeniem ATP Finals w Turynie. Mecz ten okazał się również zwieńczeniem wspaniałej kariery uznanego sędziego.

Finałowe spotkanie ATP Finals, podobnie jak cały turniej w Turynie, było pokazem mocy Jannika Sinnera. Lider rankingu ATP pokonał w nim 6:4, 6:4 Taylora Fritza, zostając pierwszym w historii Włochem, który wygrał finały sezonu. Zgromadzona na trybunach publiczność nie kryła zachwytu nad wyczynem 23-latka.

Fani nie tylko oklaskiwali swojego faworyta. Wyraz ogromnego uznania otrzymał również Carlos Bernardes. Dla brazylijskiego arbitra było to bowiem ostatnie spotkanie, w trakcie którego zasiadł na stołku sędziowskim.

Początkowo pracował jako sędzia liniowy podczas jednego z turniejów w Brazylii. Międzynarodową karierę rozpoczął w 1992 roku, kiedy dołączył do grona głównych arbitrów w ATP Tour. Od tego momentu Bernardes budował swoją legendę, sędziując spotkania wielkich tenisowych gwiazd.

ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji

- Sędziowałem mecze z Samprasem, Agassim, Changiem, Edbergiem, Wilanderem, Beckerem. Wspaniale było zobaczyć Borisa Beckera tutaj w Turynie w tym tygodniu. Podszedł do mnie, żeby ze mną porozmawiać, co było miłe. Becker miał taką charyzmę na korcie. A mecze Sampras-Agassi były niezapomniane - stwierdził, cytowany przez atptour.com.

60-latek może się też pochwalić dwoma szczególnymi osiągnięciami. Był bowiem sędzią w pierwszym spotkaniu Rafaela Nadala w ATP Tour podczas turnieju w Majorce w 2002 roku. Dwa lata później zasiadł z kolei na stołku w premierowym starciu Hiszpana z Rogerem Federerem. Brazylijczyk z sentymentem wspomina rywalizację tych zawodników oraz czasy dominacji "Wielkiej Trójki".

Bernardes na przestrzeni ponad 30 lat sędziował łącznie ponad 8 tysięcy spotkań. Na przestrzeni ostatnich dekad zyskał ogromne uznanie i szacunek, które zostaną z nim już na zawsze. - Jestem szczęściarzem - podsumował.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty