W tym roku format turnieju to rywalizacja drużynowa. Będzie ekipa "Lions", którą poprowadzi Michaił Jużny, a także "Sphinxes" pod dowództwem Janko Tipsarevicia. Obecność rosyjskich tenisistów na liście startowej oczywiście nie dziwi, jednak podobnie jak rok temu, niektóre zgłoszone osoby to spore zaskoczenie.
W turnieju wystąpią cztery tenisistki: Rosjanki Anastazja Potapowa, Diana Shnaider, a także Kazaszka Julia Putincewa oraz Bułgarka Wiktoria Tomowa. Wśród mężczyzn zgłoszeni są Rosjanie Karen Chaczanow, Kazach Aleksander Bublik, Serb Dusan Lajović, Australijczyk Thanasi Kokkinakis oraz dwóch Hiszpanów: Roberto Bautista i Pedro Martinez.
Zgłoszonymi do imprezy legendami są Rosjanie: Nikołaj Dawidienko, Anastazja Myskina, Elena Wiesnina oraz Francuz Mansour Bahrami. Z powodu kontuzji wycofał się Talon Griekspoor, który pochodzi z Holandii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Wow. Takie gole to naprawdę rzadkość
Głównym sponsorem wydarzenia jest Gazprom, który finansuje bataliony wojskowe walczące z Ukrainą. Wiera Podguzowa, która odpowiada za PR w firmie, jest dyrektorką turnieju. Mówi się o niej, że jest spokrewniona z Władimirem Putinem.
Przypomnijmy, że choć Rosjanie i Białorusini mogą dalej startować w zawodowych turniejach, obok ich nazwisk nie ma flag. Zostali wykluczeni z Pucharu Davisa i Billie Jean King Cup. Wycofano z tych krajów organizację jakichkolwiek imprez ATP, WTA i ITF.
Przed rokiem do turnieju w Sankt Petersburgu zgłoszona była Jasmine Paolini. Jednak Włoszka wycofała się z powodu urazu po tym, jak spadła na nią krytyka za decyzję o wzięciu udziału w imprezie finansowanej przez Gazprom.