Lech Sidor, dziennikarz Eurosportu, wyraził swoje niezadowolenie z podejścia tenisowych organizacji do kwestii dopingu, odnosząc się do sprawy Igi Świątek. Przypomnijmy, że polska tenisistka została zawieszona na miesiąc za doping, choć jej wina była minimalna.
Sprawa Igi Świątek wywołała szeroką dyskusję na temat dopingu w tenisie. Zawodniczka miała szczęście, że zanieczyszczony był lek, a nie suplement, co ułatwiło udowodnienie przypadkowości sytuacji. Dzięki częstym testom udało się uniknąć publicznej batalii, co nie było możliwe w przypadku Simony Halep.
Podobne szczęście miał Jannik Sinner, u którego wykryto clostebol. Substancja znalazła się w jego organizmie przez kontakt ze skórą podczas masażów. Iga Świątek podkreśliła, że proces był uczciwy i ufa ITIA (Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa - przyp. red.), że każdy tenisista będzie traktowany sprawiedliwie.
ZOBACZ WIDEO: Dostał na serwetce adres. Pojechał na Targówek i szok. "Był prawidłowy"
Lech Sidor skrytykował jednak brak transparentności w procesie. - Ta sprawa pokazała, jak beznadziejne jest podejście całej organizacji do dopingu. Dobrze, że przypadki Igi i Sinnera wyszły na jaw, bo to zmusiło organizację do refleksji i zapowiedzi zmian - powiedział w programie Meczyków.
Nowy sezon tenisowy już się rozpoczął. Reprezentacja Polski, w tym Iga Świątek, przygotowuje się do udziału w United Cup. Iga Świątek zagra 30 grudnia z Malene Helgo.