Poważne granie Polaków w United Cup? Ekspert zabrał głos

Getty Images / Brett Hemmings / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz i Iga Świątek
Getty Images / Brett Hemmings / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz i Iga Świątek

W poniedziałek, 30 grudnia Polska rozpocznie zmagania w United Cup. - Zawodnicy biorą to raczej na poważnie. Na rozrywkę był czas w pokazówce w Abu Zabi - ocenił w rozmowie z WP SportoweFakty były tenisista, a teraz trener Michał Dembek.

Po dwóch edycjach turnieju United Cup wprost można stwierdzić, że jego formuła przypadła do gustu fanom tenisa. W końcu to jedyna impreza, w której reprezentacje składają się zarówno z zawodniczek, jak i zawodników.

Taka formuła sprawia, że praktycznie raz po raz do zmagań w roli faworyta przystępują Biało-Czerwoni. W naszej kadrze znajduje się bowiem czołówka światowa - Iga Świątek, Hubert Hurkacz czy Jan Zieliński, który w poprzednim sezonie wygrał dwa turnieje wielkoszlemowe w mikście.

Będzie poważne granie?

Niewiele brakowało, by rok temu nasza reprezentacja cieszyła się z końcowego triumfu. Wówczas Polacy prowadzeni przez Tomasza Wiktorowskiego dotarli do finału, ale musieli uznać wyższość Niemiec.

ZOBACZ WIDEO: Duży błąd Pawła Nastuli. "Nie nadawałem się do tego"

Po stronie Polaków nie było wtedy tzw. grania na pół gwizdka. Czy tym razem sytuacja i podejście naszej kadry może się zmienić? W tym temacie wątpliwości nie ma Michał Dembek.

- Turniej wyróżnia się wspólnymi drużynowymi rozgrywkami kobiet i mężczyzn, to jest coś wyjątkowego. Poza tym jest dobra atmosfera w większości zespołów i wsparcie, czyli coś innego niż kalendarz tenisowy proponuje na co dzień. Biorąc pod uwagę, że do zdobycia są ogromne pieniądze, ale także punkty do rankingów to myślę, iż jest jak najbardziej poważne granie - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty były tenisista, a obecnie trener.

Samo uczestnictwo w turnieju to już spory zastrzyk finansowy, szczególnie dla najlepszych. Przykładowo Świątek otrzyma blisko 950 tysięcy złotych za sam start. Kwota może zdecydowanie wzrosnąć w przypadku zwycięstw zarówno indywidualnych, jak i drużynowych. Punktowo z kolei w najlepszym możliwym przypadku można otrzymać 400 "oczek".

Przetarcie przed Australian Open

Jeżeli chodzi o wiceliderkę światowego rankingu WTA, to United Cup będzie dla niej jedynym turniejem przed startem wielkoszlemowego Australian Open, który rozpocznie się w połowie stycznia. Stąd też, zdaniem naszego rozmówcy, możemy być spokojni o jej nastawienie.

- Iga Świątek ponownie decyduje się na grę w tym turnieju, który będzie jej jedynym przygotowawczym do Australian Open. Tym samym jest to jedyna szansa na ogranie się przed imprezą wielkoszlemową, jedyna okazja na sprawdzenie się w warunkach stresowych, nerwowych, więc z tych względów zawodnicy biorą to raczej na poważnie - ocenił współtwórca kanału "Sofa Sportowa".

- Na rozrywkę był czas w pokazówce w Abu Zabi - dodał.

Warto podkreślić, że w Australii razem ze Świątek obecny jest jej aktualny trener - Wim Fissette. Za nimi pierwsze wspólne przygotowania, więc Belg na pewno z uwagą będzie śledził to, jak zagra jego podopieczna. Szczególnie w drugim starciu, kiedy to zmierzy się z Czeszką Karoliną Muchovą.

Jednak do meczu Polska - Czechy dojdzie w sylwestrową noc. Wcześniej, bo w poniedziałek, 30 grudnia Biało-Czerwoni zmierzą się z Norwegią. Rywalem Świątek została Malene Helgo, a Hurkacz zmierzy się z Casperem Ruudem. Na koniec nasz duet połączy siły i powalczy w mikście, jeżeli nie dojdzie do zmiany w obsadzie.

Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (1)
avatar
Anonymous2328
30.12.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
przy tak elementarnych błędach Hurkacz może grać w II lidze. Natomiast skąd ten zachwyt Zielińskim z podwójnymi błędami serwisowymi, z biegającym po korcie jak pijany po pustym kościele, psują Czytaj całość