Iga Świątek przystępowała do rywalizacji w finale United Cup z kompletem zwycięstw zarówno w singlu, jak i w mikście. W grze pojedynczej jej ostatnią rywalką była Amerykanka Coco Gauff, z którą wygrała większość pojedynków.
Tym razem jednak musiała uznać wyższość rywalki. Gauff była w stanie zamknąć spotkanie w dwóch setach (6:4, 6:4). Szczególnie dobrze Amerykanka zaprezentowała się w drugiej partii, kiedy to wygrała komplet gemów od stanu 2:4. Następnie Taylor Fritz ograł Huberta Hurkacza i nasza reprezentacja po raz drugi z rzędu przegrała w finałowej potyczce.
Świątek w rywalizacji z Gauff tak samo, jak w starciu z Katie Boulter, skorzystała z przerwy medycznej. Podczas niej narzekała na ból w okolicach lewego uda. Z tego powodu na pomeczowej konferencji prasowej poruszono ten temat.
Polka została zapytana, czy problem był z tą samą nogą, co wcześniej. - No cóż, tejpowanie nie dotyczyło innej nogi, ale tak naprawdę nic się nie stało. Po prostu byłam zmęczona. Na początku turnieju obciążenie było dość duże, ale szczerze mówiąc, wszystko jest w porządku - podkreśliła nasza zawodniczka.
Tym samym wiceliderka światowego rankingu WTA wyjaśniła, że nie doszło u niej do kontuzji. Wobec tego można już oczekiwać jej występu w wielkoszlemowym Australian Open. Turniej rozpocznie się 12 stycznia i potrwa dwa tygodnie.
ZOBACZ WIDEO: Dostał na serwetce adres. Pojechał na Targówek i szok. "Był prawidłowy"