Iga Świątek przegrała z Danielle Collins 1:6, 5:7 w III rundzie WTA 1000 w Rzymie i nie obroni tytułu na Foro Italico. Wcześniej nie udało jej się zwyciężyć także w Madrycie, a już niebawem start w Roland Garros. Po rzymskiej klęsce pojawiły się zatem pytania o jej dalsze przygotowania do wielkoszlemowego turnieju.
Do ulubionych zawodów Polki pozostały dwa tygodnie. Świątek nie planowała już żadnych startów, co oznaczałoby dłuższą niż zwykle przerwę od meczów. Tę lukę zauważyła Marion Bartoli i zaproponowała niecodzienne rozwiązanie, nawiązując do ruchu Novaka Djokovicia. Jej zdaniem tenisistka może rozważyć podobny wariant.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Poznajesz? Miss mundialu wszystkich zaskoczyła
- To będzie trudna sytuacja. Czy poprosi o dziką kartę w jednym z turniejów poprzedzających Rolanda Garrosa? Tu stawiam znak zapytania. Na przykład Novak Djokovic poprosił o dziką kartę w Genewie. Myślę, że Iga może mieć braki w grze - zauważyła w rozmowie z "The Tennis Gazette".
I dodała: - Prawdopodobnie usiądzie teraz ze swoją drużyną i zastanowi się, czy wybierze 10 dni treningów przed Rolandem Garrosem, skoro ma tytuł do obrony, czy faktycznie pojedzie na zawody. Myślę, że może wybrać opcję numer dwa. Ale to trudna decyzja 10 dni przed Rolandem Garrosem.
Dostępne dla Świątek opcje to WTA 500 w Strasburgu (18-24 maja) oraz WTA 250 w Rabacie (19-24 maja). Oba turnieje kończą się tuż przed rozpoczęciem Rolanda Garrosa. To oznaczałoby ryzyko zmęczenia, ale też możliwość szybkiego powrotu do rytmu meczowego po nieudanym występie w Rzymie.