Federer zaserwował 12 asów w swoim pierwszym meczu od 29 listopada, kiedy przegrał finał Masters. Wtedy, w Londynie, zapewnił sobie po raz piąty pozycję tenisisty nr 1 na koniec roku. - Chcę na niej pozostać jak długo się tylko da - powiedział na spotkaniu z mediami w Dausze.
Według 28-letniego Federera, który w środę zagra z Jewgienijem Koroliowem o ćwierćfinał Qatar Open, głównym jego osiągnięciem w poprzednim sezonie był powrót na czoło listy ATP. - Awans z drugiego na pierwsze miejsce był ciężką robotą, szczególnie, że Rafa [Nadal] grał tak dobrze - mówił.
W rozpoczętym sezonie Federer chce osiągnąć więcej niż w roku minionym. - Wtedy po prostu musiałem skupić się na najważniejszych turniejach - powiedział, mając na myśli nowe dla siebie obowiązki męża i ojca. W roku 2009 wygrał Roland Garros i Wimbledon, był w finale Australian Open i US Open.
Piętnaście tytułów wielkoszlemowych umieszcza go na pierwszym miejscu listy wszech czasów białego sportu. - Miałem ciągle propozycje jeżdżenia po świecie, gonienia za pieniądzem, ale powiedziałem, że to nie dla mnie - wyjaśnia. Wspólnie z Nadalem zagrał w Dausze pokazową partię na "magicznym", wiszącym dywanie.