Na sobotę, 7 czerwca zaplanowany został finał kobiet w ramach wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. Wielu kibiców ostrzyło sobie zęby na pojedynek dwóch obecnie najlepszych tenisistek świata - Aryny Sabalenki i Coco Gauff.
Premierowa odsłona była bardzo wyrównana i zakończyła się tie-breakiem, natomiast w drugiej było już jednostronnie. Amerykanka wzięła rewanż za porażkę w tegorocznym finale turnieju rangi WTA 1000 w Madrycie i ograła Białorusinkę 6:7(5), 6:2, 6:4, zdobywając drugi tytuł wielkoszlemowy w karierze.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niezwykłe sceny w USA. Jak ona to wygrała?!
Sabalenka rozpoczęła mecz z Gauff praktycznie tak samo, jak z Igą Świątek, bowiem od prowadzenia 4:1. Miała wówczas przewagę podwójnego przełamania, ale Amerykanka zachowała się tak samo, jak Polka.
Udało jej się bowiem odrobić stratę i doprowadzić do remisu 4:4. Wówczas jednak nie poszła za ciosem, ponieważ straciła podanie, przez co zrobiło się 5:4 dla Białorusinki, która serwowała na zakończenie seta.
Gauff nie dała jednak za wygraną, obroniła dwie piłki setowe i wykorzystała piątego break pointa, doprowadzając do stanu 5:5. Mimo że chwilę później ponownie straciła podanie, to znów była górą w gemie serwisowym Sabalenki i tak doszło do tie-breaka.
W nim znakomity początek zanotowała Amerykanka (3-0), która później prowadziła 5-3 i była dwa punkty od zakończenia partii. Wówczas doszło do zwrotu akcji i Białorusinka zaczęła grać jak z nut. Najpierw doprowadziła do remisu (5-5), później wypracowała piłkę setową (6-5), a w kolejnej akcji postawiła kropkę nad "i", triumfując 7-5.
II set rozpoczął się lepiej dla Gauff, która zanotowała przełamanie na dzień dobry. W piątym gemie Sabalenka ponownie straciła podanie, przez co przegrywała już 1:4. Była jednak w stanie od razu odrobić część strat.
Na niewiele się to jednak zdało, bo w siódmym gemie Białorusinka dała się przełamać. Wówczas Amerykanka prowadziła już 5:2, a po chwili zamknęła seta wynikiem 6:2, gdy nie straciła choćby punktu przy własnym serwisie.
Decydująca odsłona tej potyczki rozpoczęła się bardzo dobrze dla niżej notowanej tenisistki. Wiceliderka światowego rankingu WTA zanotowała przełamanie w trzecim gemie, a po chwili prowadziła już 3:1.
W piątym gemie Gauff zmarnowała dwa break pointy, a Sabalenka ostatecznie utrzymała podanie. Następnie poszła za ciosem i zanotowała przełamanie na wagę remisu 3:3.
Radość Białorusinki była jednak krótko, bo chwilę później zanotowała słaby gem serwisowy i straciła podanie. Amerykanka natomiast tym razem nie dała się przełamać, wobec czego wyszła na 5:3.
Ostatecznie w dziesiątym gemie Gauff serwowała na zakończenie spotkania, a zarazem turnieju. Po tym, jak wypracowała pierwszą piłkę meczową, Sabalenka pozostała w grze. Miała nawet szansę na przełamanie, ale jej nie wykorzystała.
Amerykanka zdobyła kolejny punkt na wagę piłki meczowej. Drugiej okazji już nie zmarnowała i tym samym rywalizacja dobiegła końca po 2 godzinach i 40 minutach zaciętego pojedynku, z którego zwycięsko wyszła wiceliderka rankingu.
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród 56,352 mln euro
sobota, 7 czerwca
finał gry pojedynczej:
Coco Gauff (USA, 2) - Aryna Sabalenka (1) 6:7(5), 6:2, 6:4