Iga Świątek nie zdołała dołożyć w tym sezonie kolejnego trofeum na kortach Rolanda Garrosa. Czterokrotna mistrzyni wielkoszlemowych zmagań w Paryżu w półfinale musiała uznać wyższość Aryny Sabalenki. Liderka rankingu nie sięgnęła jednak po końcowy triumf. Lepsza od niej okazała się Coco Gauff, która po trzysetowej walce mogła cieszyć się z drugiego zwycięstwa w imprezie najwyższej rangi.
Wynik naszej zawodniczki mimo wszystko należy uznać za dobry. Szczególnie po wcześniejszych tegorocznych występach na kortach ziemnych. U 24-latki było widać wolę walki, a elementy, które zawodziły w poprzednich turniejach, funkcjonowały lepiej. Zmieniło się również zachowanie Polki na korcie, a nerwowość i niepewność zastąpiło większe opanowanie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niezwykłe sceny w USA. Jak ona to wygrała?!
Wpływ na funkcjonowanie Świątek ma jej najbliższe otoczenie, czyli sztab. Temat współpracy zawodniczki z trenerem Wimem Fissette czy psycholożką Darią Abramowicz, ze względu na słabsze wyniki, był w ostatnich miesiącach szeroko komentowany. Okazuje się, że, zgodnie z zapewnieniami samej zawodniczki, powodów do obaw nie ma.
Swoimi obserwacjami na ten temat podzielił się obecny w Paryżu dziennikarz sport.pl Dominik Senkowski. Opisał on m.in., jak wyglądały treningi 24-latki. "Daria Abramowicz nie rozmawiała zbyt wiele z Igą Świątek w Paryżu, gdy ta trenowała. Nieco więcej z Wimem Fissettem, ale Belg przede wszystkim skupiał się na tym, jak po korcie poruszała się nasza tenisistka, jak przystawiała rakietę, jak odbierała kolejne zagrania. Przekazywał jej rady, ta czasem pytała się go o zdanie. Komunikacja wyglądała naturalnie" - skwitował.
Dziennikarz nawiązał również do zachowania sztabu podczas meczów. "Podczas każdego spotkania przyglądałem się jej współpracownikom, którzy rozmawiali ze sobą, przekazywali uwagi. Daria Abramowicz odzywała się do Wima Fissette’a lub odwrotnie. Iga w przypływie emocji wypowiada się na korcie czasem po polsku, więc skoro Ryszczuk może tłumaczyć do niej słowa trenera to niewykluczone, że działa to też w drugą stronę" - podsumował.
W tym kontekście warto nawiązać do sytuacji z meczu 4. rundy z Jeleną Rybakiną. Wówczas Świątek otrzymała cenne rady od Macieja Ryszczuka, które, jak później przyznała sama zawodniczka, bardzo jej pomogły. Wychodzi więc na to, że każda z osób w sztabie Polki ma swoje zadania i skupia się na ich wykonywaniu.
sensacja !!!