Urszula Radwańska otwarcie opowiedziała o dawnych napięciach w relacjach z ojcem i trenerem, Robertem Radwańskim. W programie "Sports Ellements" przyznała, że wspólna praca na korcie obciążała ich rodzinne więzi. Dopiero zakończenie współpracy przyniosło pozytywne zmiany.
Agnieszka Radwańska zakończyła współpracę z ojcem w 2012 roku, a Urszula rok później. - To zawsze jest trudne, gdy rodzic jest trenerem. Ta granica się troszkę zaciera i u nas było podobnie - wyznała Urszula.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: spędziła urodziny na Malediwach. Co za widoki
- W domu tata bardziej był trenerem i brakowało nam takiej może nie ojcowskiej czułości, ale na przykład tego, że mogłyśmy sobie podejść do taty i porozmawiać o zwykłym życiu - kontynuowała.
Decyzja o rozstaniu zawodowym była przełomowa. - Wtedy dopiero odzyskałyśmy ojca, wtedy nasza relacja zrobiła się zupełnie inna. Tata był bardziej tatą. I myślę, że to było jak najbardziej na plus - mówiła tenisistka w rozmowie z Joanną Misiarz z Elle Polska.
Radwańska podkreśliła, że choć decyzja nie była łatwa, przyniosła korzyści całej rodzinie. - To była bardzo trudna, ale najlepsza decyzja - zaznaczyła. Początkowo ich ojciec miał żal, ale z biegiem czasu zaakceptował zmiany i obecnie ich kontakty są bardzo dobre.
- Najważniejsze było, że odzyskaliśmy równowagę między życiem prywatnym a sportem. Teraz tata nie jest już naszym trenerem, ale przede wszystkim ojcem - dodała Urszula Radwańska, podkreślając wartość rodzinnych relacji ponad sportową presję.