Taką Igę Świątek chcemy i lubimy oglądać. Polska tenisistka ma za sobą świetne spotkanie z Danielle Collins. Rozstawiona z numerem ósmym zawodniczka pokonała Amerykankę 6:3, 6:2 i awansowała do czwartej rundy Wimbledonu.
W grze naszej tenisistki było widać dużo spokoju, opanowania, wręcz luzu. Sama Iga po tym spotkaniu była w świetnym humorze. Podczas rozmowy na korcie została zapytana o to, co zamierza zjeść na kolację. Jej odpowiedź powaliła - także samą przeprowadzającą wywiad.
- Na pewno nie rybę z frytkami! To dla mnie zbyt ciężkie. Mój zespół codziennie je coś niezdrowego, a ja się tylko na nich patrzę i mówię: nie pomagacie... - przyznała z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Mam swoje ulubione danie, które jadłam już jako dziecko. To makaron z truskawkami i jogurtem. Ludzie, powinniście tego spróbować! - zaapelowała do publiczności. Gdy Iga mówiła o makaronie, prowadząca rozmowę dosłownie nie dowierzała w to, co słyszy. Aż musiała dopytać, czy Idze naprawdę chodzi o makaron z truskawkami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: spędziła urodziny na Malediwach. Co za widoki
Dobry nastrój przełożył się na wynik na korcie. Raszynianka była zadowolona z tego, w jaki sposób rozegrała sobotnie spotkanie.
- Ręka się mnie słuchała i wiedziałam, co chcę zrobić w każdym uderzeniu - podkreśliła tenisistka, której dotychczasowym najlepszym osiągnięciem na Wimbledonie jest ćwierćfinał z 2023 roku. Zdradziła też, że odczuwa coraz większą radość z treningów na nawierzchni trawiastej.