Maja Chwalińska nie oddała piłki przeciwniczce w pierwszym gemie, ale kłopoty nadeszły już w kolejnym gemie serwisowym. Iryna Szymanowicz jako pierwsza przełamała rywalkę. Od tego momentu nie doszło już do zwrotu akcji w secie, a Białorusinka utrzymała przewagę dzięki wygranym własnym serwisom. W ostatnim gemie na 6:4 dla Szymanowicz broniła break pointa i potrzebowała trzech piłek setowych do zakończenia partii.
Od razu na początku drugiego seta Maja Chwalińska odskoczyła na 3:0 z jednym przełamaniem. Był to srogi odwet za wcześniejsze niepowodzenia. Końcówka partii była z kilkoma zwrotami akcji, Polka straciła serwis w mało spodziewanym momencie, ale ostatecznie wygrała 6:4, dzięki drugiemu przełamaniu.
Inicjatywa pozostała po stronie Mai Chwalińskiej również w decydującym, trzecim secie. Ten zakończył się całkiem przekonującym wynikiem 6:2 dla Polki, która punktowała konsekwentnie coraz mocniej rozsierdzoną przeciwniczkę.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku
Drugą przeciwniczką Polki w WTA Jassy będzie Jil Teichmann. Szwajcarka jest rozstawiona w drabince z numerem szóstym. Także w poniedziałek okazała się mocniejsza od jednej z reprezentantek gospodarzy Miriam Bulgaru.
Czy Maja Chwalińska powróci do najlepszej setki rankingu WTA? 
