Iga Świątek w dwóch pierwszych spotkaniach w Montrealu zaprezentowała się z bardzo dobrej strony. Gra turniejowej "dwójki" mogła dawać nadzieję, że po triumfie w Wimbledonie nasza zawodniczka zanotuje kolejny bardzo dobry wynik. Szczególnie że z drabinki wypadły m.in. broniąca tytułu Jessica Pegula czy najwyżej rozstawiona Coco Gauff.
Tak się jednak nie stało. Na drodze Polki w 4. rundzie stanęła bowiem Clara Tauson. Dunka od początku spotkania grała pewnie i wykorzystywała swoje okazje. Świątek z kolei chciała zbyt szybko kończyć akcje, co przełożyło się na błędy. Rywalka nie zmarnowała szansy na trzecie w karierze zwycięstwo z zawodniczką z top10 rankingu WTA i wygrała 7:6(1), 6:3.
ZOBACZ WIDEO: Mistrz świata na wakacjach. Żona pokazała romantyczne ujęcia
Porażka byłej liderki rankingu WTA nieco zaskoczyła kibiców. 24-latka wygrała bowiem wszystkie trzy wcześniejsze starcia z Dunką. Smutku nie kryła m.in. Maryla Rodowicz. Popularna piosenkarka, która śledzi poczynania naszej zawodniczki i często odnosi się do jej wyników, zabrała głos i tym razem.
"Tak, grałam wczoraj w Ogrodzieńcu, w łóżku byłam o 3 rano, a teraz gra Iga Świątek. Liczyłam, ze Iga zmiecie Tauson, ale Dunka się stawia, a ja cierpię" - napisała wprost Rodowicz na swoim profilu na Instagramie, dołączając zdjęcie ze wspomnianego koncertu. "My też cierpimy! Pozdrawiamy z Kanady!" - czytamy w jednym z komentarzy.
Świątek może teraz myśleć o kolejnym wyzwaniu, a konkretnie o turnieju WTA 1000 w Cincinnati. Zmagania te rozpoczną się 7 sierpnia. Tytułu sprzed roku będzie bronić Aryna Sabalenka, która pojawi się na korcie po raz pierwszy od Wimbledonu.
Czyli kiepsko.
Trzeba czekać na kolejne, przypadkowe, szczęśliwe zwycięstwo.