Serena pokazała, jak mocną ma psychikę i jak wielką jest wojowniczką. Po stracie seta w drugim przegrywała już 2:5, jednak wygrała pięć gemów z rzędu. W dziewiątym gemie decydującej partii zaliczyła przełamanie (obie w meczu miały po pięć) i chwilkę później zakończyła sprawę przy własnym podaniu. Zanotowała 11 asów, wygrała o dwie piłki więcej od Rezaï (99-97).
Zupełnie inny przebieg miał drugi półfinał. Zmęczona trzema trzysetowymi bataliami Azarenka nie stawiła oporu znakomicie dysponowanej Dementiewej i przegrała po 69 minutach. W tym czasie Rosjanka zgarnęła 63 proc. punktów przy własnym podaniu (31 z 49), podczas gdy Białorusince serwis pozwolił wygrać tylko 38 proc. piłek (19 z 50). Dementiewa wykorzystała sześć z 10 break pointów, sama zaś została przełamana tylko dwa razy.
Tytułu w Sydney broni Dementiewa, która w poprzedniej rundzie wyeliminowała wiceliderkę rankingu Dinarę Safinę. Dla Sereny będzie to pierwszy finał turnieju w Sydney (trzykrotnie odpadała w półfinale). Przed rokiem Dementiewa pokonała Serenę w Sydney w półfinale oraz pół roku później w Toronto, również w walce o finał. Amerykanka była za to lepsza w najważniejszych imprezach: półfinałach Australian Open i Wimbledonu (8:6 w trzecim secie) oraz w fazie grupowej Turnieju Mistrzyń.
Medibank International, Sydney (Australia)
WTA Premier, kort twardy, pula nagród 600 tys. dol.
czwartek, 14 stycznia
półfinał gry pojedynczej:
Serena Williams (USA, 1) - Aravane Rezaï (Francja) 3:6, 7:5, 6:4
Jelena Dementiewa (Rosja, 5) - Wiktoria Azarenka (Białoruś, 6) 6:3, 6:1
w piątek w finale:
Serena Williams (USA, 1) - Jelena Dementiewa (Rosja, 5), bilans 7-4