Współpraca Igi Świątek i Caspera Ruuda na kortach US Open od początku układała się bardzo dobrze. Polka i Norweg rozpoczęli rywalizację w turnieju par mieszanych od dwóch pewnych zwycięstw i zameldowali się w półfinale. Tam, po emocjonującej walce, okazali się lepsi od rozstawionego z "jedynką" duetu Jessica Pegula/Jack Draper.
W decydującym starciu emocji również nie brakowało. Grająca z "trójką" polsko-norweska para podniosła się po porażce w pierwszej partii i doprowadziła do super tie-breaka. W nim doświadczony włoski duet Sara Errani/Andrea Vavassori nie zostawił już żadnych złudzeń i ostatecznie wygrał 6:3, 5:7, 10-6.
ZOBACZ WIDEO: Kibic zaskoczył Alcaraza. Takiego prezentu się nie spodziewał!
Mimo porażki Świątek nie kryła zadowolenia. Na początku pomeczowej wypowiedzi zwróciła się jednak do rywali. - Udowodniliście, że mikst to jest gra taktyczna, która wymaga więcej mądrości, niż singiel. Walczyliśmy i próbowaliśmy do końca. Dzielenie z wami kortu było przyjemnością - skwitowała 24-latka.
- Chciałabym podziękować turniejowi za możliwość wystąpienia w tych zmaganiach przed tym, jak skupimy się już na singlu. Bardzo się tym cieszyłam - kontynuowała. Następnie zwróciła się do Ruuda i początkowo rozbawiła kibiców. - Dziękuję Casper, że napisałeś do mnie wiadomość. Chyba już się zgadzamy, że to ty to zacząłeś - rzuciła.
- Zawsze miałam do Ciebie ogromny szacunek, więc dzielenie z tobą kortu było niesamowite. Myślę, że stworzyliśmy dobry duet, szczególnie że nie mieliśmy czasu na przygotowanie. Casper odpowiadał za taktykę i tłumaczył mi przed każdym meczem, co mam robić i to mi się podobało. Grałam luźno i cieszyłam się tym, bo tu chodziło o rozrywkę, ale starałam się wykonać pracę jak najlepiej - podsumowała Świątek.
Szacunku wobec rywali nie krył też Ruud. - Zasłużyliście na to zwycięstwo. Ciążyła na was presja, bo byliście faworytami. Graliście niesamowicie - stwierdził. Norweg docenił też postawę i zaangażowanie Świątek. - Wiem, że to były dla ciebie pracowite dni, więc mam nadzieję, że teraz odpoczniesz przed rozpoczęciem zmagań singlowych - dodał.
Na ważne słowa zdecydował się z kolei Vavassori. - Pokazaliśmy dzisiaj, że deble to jest wspaniała rzecz. Myślę, że w przyszłości powinniśmy być bardziej zauważani. Ta rywalizacja ma przyszłość - skwitował. Włoch podziękował też swojej deblowej partnerce za dwa ostatnie lata, w trakcie których wywalczyli łącznie trzy wielkoszlemowe trofea. Nie zapomniał też o rywalach, których nazwał "wielkimi mistrzami".
Jako ostatnia głos zabrała Errani, która stwierdziła wprost, że to był bardzo trudny mecz. Następnie zwróciła się do Vavassoriego. - Jesteś za silny, za dobry. Bardzo się cieszę, kiedy gram z tobą. Dzielenie z tobą kortu to przyjemność. Dzielimy się tymi momentami, które są nie do zapomnienia - podsumowała.