Chyba mało kto przypuszczał, że Suzan Lamens sprawi tak dużo kłopotów Idze Świątek w II rundzie wielkoszlemowego US Open. Holenderka co prawda przegrała pierwszego seta zdecydowanie (1:6), jednak odbiła sobie w kolejnej partii.
Ta zakończyła się jej zwycięstwem (6:4), wobec czego o wszystkim decydował ostatni, trzeci set. W nim lepiej spisywała się Świątek (6:4) i to ona mogła cieszyć się z końcowego zwycięstwa. O pełnym zadowoleniu nie może być jednak mowy.
ZOBACZ WIDEO: Szokujące informacje rozeszły się po Polsce. "Nigdy nie byłem o to oskarżony!"
Po meczu, jeszcze na korcie, Polka udzieliła wywiadu. Była liderka światowego rankingu nie owijała w bawełnę i przyznała, iż jest świadoma tego, że to spotkanie w jej wykonaniu mogło wyglądać zdecydowanie lepiej.
- Cieszę się, że trzecią partię rozpoczęłam lepiej niż poprzednią. Co prawda potem w pewnym momencie zostałam przełamana, ale i tak zamknęłam tego seta w miarę sprawnie. To nie był perfekcyjny mecz, popełniłam trochę błędów, ale cieszę się, że na końcu udało mi się wygrać - mówiła.
Świątek zdradziła też, z jakim nastawieniem podeszła do starcia ze zdecydowanie niżej notowaną rywalką.
- Założyłam sobie, że wszystko zależy ode mnie. To, czy będę popełniać błędy, czy nie. Chcę być bardziej proaktywna oraz precyzyjna w przyszłości - podsumowała.
Dodajmy, że w III rundzie rywalką Świątek będzie Anna Kalinska. Mecz odbędzie się w sobotę (30 sierpnia).