ATP Monachium: Wyłoniono półfinalistów

Turniej BMW Open FWU AG 2008 w Monachium wszedł w decydującą fazę: w piątek w pojedynkach ćwierćfinałowych wyłoniono półfinalistów. W zasadzie obyło się bez niespodzianek, chociaż z jednym zwycięstwem ćwierćfinałowym nie każdy się chyba liczył.

W tym artykule dowiesz się o:

Najpierw stanęło naprzeciw siebie na korcie centralnym dwóch równolatków, liczących po 28 lat. Oczywistym faworytem, mimo sukcesów w karierze Marata Safina, był jego przeciwnik, Chilijczyk Fernando Gonzalez, zajmujący aktualnie 15. pozycję na liście rankingowej ATP. Safin był wprawdzie kiedyś przed laty krótko nawet pierwszą rakietą świata, ale to jest przeszłość. W tej chwili zajmuje 84. miejsce na owej liście i bardzo chciałby swoją pozycję poprawić.

Pierwszy set przebiegał właściwie bez znaczącego wydarzenia. W pewnym momencie, przy stanie 4:3, a więc w ósmym gemie, Gonzalez wypracował sobie punkt na przełamanie świetnym uderzeniem mijającym wzdłuż linii atakującego Safina, co po kolejnym nieudanym ataku Rosjanina przyniosło mu punkt na 5:3. Następnego gema wygrał pewnie do zera i seta 6:3.

Rosjanin próbował w drugim secie, jak zresztą do początku meczu obiegać swój słabszy backhand i grać ryzykowne silne uderzenia z forhendu. Ryzykowna jego gra wywołała jednak sporo błędów. Zaraz w pierwszym gemie został przełamany, następnego wygrał do zera Gonzalez. Jeszcze Safin, atakując przy siatce, zdołał wyrównać; wypracowując cztery kolejne break-pointy, za czwartym razem wreszcie po długiej cierpliwej wymianie zaatakował przy siatce i wyrównał na 2:2. Potem prowadził 3:2, miał nawet break-pointa na 4:2, ale nie zdołał go wykorzystać. Przy stanie 5:5 zbierało się na deszcz, Safin, myśląc, że gra zostanie przerwana, zaczął rozmawiać z sędzią i sam się tym, chyba zdekoncentrował. Gonzalez bez trudu przełamał przeciwnika, a następny gem był już tylko formalnością.

Po meczu zwycięzca Fernando Gonzalez, zapytany, czy nie uważa swej wygranej za niespodziankę, powiedział: - Nie, w żadnym wypadku. Grałem bardzo dobrze i właściwie cały czas kontrolowałem przebieg gry.

Następnymi aktorami kortu centralnego byli Marokańczyk Younes El Aynaoui i Argentyńczyk Juan Martin del Potro. Był to pojedynek dwóch tenisowych generacji.

Z jednej strony stanął El Aynaoui (299. ATP), najstarszy w stawce, 37-letni już tenisista, triumfator turnieju BMW z 2002 roku, najlepsze lata w zawodzie miał właśnie w 2002 i w następnym roku, kiedy to osiągnął pozycję w ramach 15. miejsca na liście ATP, a potem wskutek kontuzji spadł na miejsce poniżej 700-nego. Z drugiej wystąpił dwa razy młodszy, 19-letni Juan Martin del Potro (75. ATP).

Younes zaczął mecz bardzo pewnie wygrywając swego gema do zera (jeden as, dwa woleje przy siatce i jeden wygrywający forhend z tyłu kortu). Younes cały mecz grał - jak zwykle - taktycznie bardzo dobrze, neutralizując miękkim slajsem silny forhend Argentyńczyka. Natomiast, gdy tylko pojawiała się okazja przechodził do ataku swym wygrywającym forhendem. Do stanu 4:4 mecz przebiegał normalnie. Wtedy Younes zdołał przy serwisie del Potro wypracować trzy break-pointy. Wygrał tego gema oraz następnego do zera Marokańczyk, set zakończył się jego zwycięstwem 6:4.

W drugiej partii del Potro zdołał zaraz na początku przełamać przeciwnika i wyjść na prowadzenie 2:0, ale nie potrafił utrzymać przewagi i został zaraz przełamany. Miękko zagrywane przez Aynaoui i ciągle powracające na kort piłki wyprowadziły Argentyńczyka z równowagi. Nie wiedział w pewnym momencie, co ma grać. Znów pojawił się break-point dla Marokańczyka, który po wyjściu na prowadzenie, grając ze szczęściem i odważnie doprowadził swą przewagę do końca meczu. Mimo oporu Argentyńczyka, czwarty punkt meczowy przyniósł zwycięstwo starszemu rywalowi. Wynik drugiego seta: 6:4.

Francuz Paul-Henri Mathieu (1) po zaciętym trzysetowym pojedynku z Chorwatem Marinem Cilicem awansował do półfinału - zgodnie zresztą z oczekiwaniami, jakie przystały zawodnikowi rozstawionemu w turnieju z jedynką. Kolejnym półfinalistą został Włoch Simone Bolelli, po pokonaniu w dwóch setach Koreańczyka Hyung-Taik Lee.

W sobotę zatem czekają widzów półfinały: Younesa El Aynaoui z Fernando Gonzalezem oraz Simone Bolelliego z Paul-Henri Mathieu.

Wyniki ćwierćfinałów:

Fernando Gonzalez (Chile, 2) - Marat Safin (Rosja, WC) 6:3, 7:5

Younes El Aynaoui (Maroko, Q) - Juan Martin del Potro (Argentyna) 6:4, 6:4

Paul-Henri Mathieu (Francja, 1) - Marin Cilic (Chorwacja) 6:2, 4:6, 6:3

Simone Bolelli (Włochy) - Hyung-Taik Lee (Korea) 6:4, 7:6(3)

Źródło artykułu: