"Różnice były bardzo małe". Fyrstenberg zadowolony z zespołu

WP SportoweFakty / Monika Pliś
WP SportoweFakty / Monika Pliś

- Wszyscy nasi zawodnicy stanęli na wysokości zadania i pokazali, że ranking nie gra na korcie, tylko umiejętności - podkreślił Mariusz Fyrstenberg, kapitan naszej kadry, na ostatniej konferencji prasowej. Mimo porażki był on bardzo zadowolony.

Korespondencja z Gdyni - Jakub Fordon

Reprezentacja Polski do spotkania z Wielką Brytanią w ramach Grupy Światowej I Pucharu Davisa przystąpiła w mocnym osłabieniu. W końcu w Gdynie nie mogli rywalizować Hubert Hurkacz, Kamil Majchrzak oraz Maks Kaśnikowski.

Z tego powodu naszym liderem został Olaf Pieczkowski, a rola drugiego singlisty przypadła Tomaszowi Berkiecie. Choć obaj nie wygrali żadnego pojedynku, zaprezentowali się z bardzo dobrej strony w starciach z wyżej notowanymi rywalami.

ZOBACZ WIDEO: Polska mistrzyni przeżyła koszmar. "Mój mąż wtedy pierwszy raz zemdlał"

Kibiców w euforię wprawili natomiast nasi debliści - Karol Drzewiecki i Jan Zieliński. W końcu udało im się pokonać najlepszą obecnie parę na świecie - Lloyda Glasspoola i Juliana Casha. Mariusz Fyrstenberg, kapitan naszej kadry, był zadowolony z każdego podopiecznego.

- Wszyscy nasi zawodnicy stanęli na wysokości zadania i pokazali, że ranking nie gra na korcie, tylko umiejętności. Różnice przez te dwa dni były bardzo małe i to w każdym meczu - podkreślił były tenisista.

Fyrstenberg cieszył się z poziomu, który przed licznie zgromadzoną publicznością zaprezentowali młodzi reprezentanci. - Niestety, trzeba przebić się przez poziom ITF-ów i challengerów, żeby grać co chwilę z takimi zawodnikami, więc dla Olafa i Tomka to były bezcenne doświadczenia. Doceniam ich zaangażowanie, bo informacja, że Hubert Hurkacz i Kamil Majchrzak są kontuzjowani nie była łatwa, ale pięć minut później pomyślałem, że powołam młody skład, który będzie mógł się sprawdzić na światowym poziomie - podkreślił.

Od początku widać było, że w naszej drużynie panuje znakomita atmosfera. Konferencje prasowe po pierwszych potyczkach nie trwały długo, ponieważ zawodnicy chcieli jak najszybciej wracać na kort, by wspierać kolegów z zespołu.

- Wszyscy nasi tenisiści byli gotowi zmienić plany startowe i byli do mojej dyspozycji. Karol i Janek zawsze rezerwują miejsca w kalendarzu pod Puchar Davisa. Kamil nie musiał z nami być, bo i tak większość roku nie jest z rodziną, a jego kontuzja jest uciążliwa. A mimo to zdecydował się spędzić dni meczowe z drużyną. To najlepiej świadczy o świetnej atmosferze panującej w drużynie - podsumował Fyrstenberg, który jest przekonany, że te występy polskich zawodników zaprocentują w przyszłości.

Komentarze (1)
avatar
erin
15.09.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Gratulacje dla deblistów. Cieszy postawa młodych tenisistów .Fakt przegrali ,ale godnie nas reprezentowali. 
Zgłoś nielegalne treści