Ależ to była walka o tytuł. Iga Świątek słabo rozpoczęła finałowy mecz turnieju WTA 500 w Seulu. Przegrała pierwszą partię 1:6. W drugiej doprowadziła do tie-breaka, w którym była lepsza od Jekateriny Aleksandrowej. Wywalczyła tym samym decydujący set.
W nim nie zabrakło ogromnych emocji. Nasza zawodniczka miała stratę przełamania, ale odrobiła ją i w decydujących momentach spotkania zachowała zimną krew. Świątek wywalczyła 25. tytuł w karierze.
ZOBACZ WIDEO: Wiadomo, co dziś robi wicemistrzyni olimpijska. "To nie jest wielki biznes"
Po finale oczywiście nie zabrakło fali komentarzy kibiców i ekspertów. We wpisach na portalu X nie zabrakło pochwał walecznej postawy Igi.
"Rozgrywać słabszy mecz, być dwie piłki od porażki w finale, wygrać II seta po TB, a w trzecim secie odrobić stratę przełamania. Takie zwycięstwa i tytuły smakują wyjątkowo!" - podsumował dziennikarz naszego portalu, Rafał Smoliński. Trudno się nie zgodzić - to był szalenie ważny triumf sześciokrotnej triumfatorki wielkoszlemowej.
"Dwa różne dni. Wczoraj, mimo dwóch meczów, szybko i bardzo pewnie. Dziś dużo nerwów, błędów i kilkukrotna ucieczka spod topora. Zresztą z obu stron. W tym roku Iga wygrywa w nowych dla siebie miejscach" - napisał komentator Eurosportu, Dawid Żbik.
"30 finałów, 25 tytułów, 24 lata. Iga Świątek" - odnotował Łukasz Jachimiak ze Sport.pl. Ta statystyka robi wrażenie.
"Finał, w którym Polka była daleka od swojej najlepszej dyspozycji, ale przetrwała najtrudniejsze chwile i w najważniejszych momentach drugiego oraz trzeciego seta zachowała więcej zimnej krwi od Jekateriny Aleksandrowej.
Sztuką jest przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę wtedy, kiedy nie idzie. Dziś Idze momentami sporo elementów nie wychodziło, więc zwycięstwo z 11. rakietą świata w takich okolicznościach zasługuje na spory szacunek" - tak wydarzenia w Seulu skwitował Szymon Przybysz.
"To były 2h 45 min walki z rywalką i samą sobą. Momentami Polka grała nierówno, nerwowo, ale w kluczowych momentach było to co najważniejsze: determinacja i skuteczność. Brawo Iga!" - czytamy z kolei na profilu Adama Romera, redaktora naczelnego magazynu Tenisklub.
"Aleksandrowa zdobyła o 11 (!) punktów więcej niż Świątek i przegrała mecz. Tenis!" - zauważył portugalski dziennikarz i komentator, Jose Morgado. Oj tak - tenis!
Nic już dobrze nie działa.
Może liczyć wyłącznie na słabsze momenty przeciwniczki.